– Było trudniej niż z Rosją. Tam byliśmy spokojni, graliśmy swoje, tu, gdy się nie układało, było nerwowo – powiedział Michał Kubiak, MVP spotkania z Argentyną. Kapitan naszej reprezentacji atakował ze skutecznością 62 procent i jak zwykle był jej duchowym liderem. A twardy charakter był tego dnia w Hamamatsu bardzo potrzebny.
Pierwszy set nie zapowiadał problemów. Argentyńczycy, którzy zaczęli z Facundo Conte w ataku, nie mieli wiele do powiedzenia. Przegrali 18:25 i wydawało się, że to spotkanie nie zabierze Polakom wiele energii. Ale potem Conte wrócił na lewe skrzydło i pokazał, że przyjęcie z atakiem to jego właściwe miejsce, a drugi set w niczym nie przypominał pierwszego.