Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy

Startuje sezon, który może być w PlusLidze najciekawszym od lat. Wyraźnego faworyta rozgrywek nie widać, a degradacja czeka aż trzy drużyny.

Publikacja: 13.09.2024 04:30

Wilfredo Leon w przyszłym sezonie po raz pierwszy zagra w polskiej lidze

Wilfredo Leon w przyszłym sezonie po raz pierwszy zagra w polskiej lidze

Foto: AFP

O reformie i zmniejszeniu liczby drużyn z 16 do 14 mówiło się od lat, ale przeprawa była trudna, bo choć chciały tego zespoły z czołówki, to sprzeciwiali się mniejsi. Dla nich spadek może oznaczać odejście sponsorów i kłopoty, więc nic dziwnego, że latem zbroił się, kto mógł.

– Wszystkie kluby, nie tylko te najlepsze, mocno nastawiały się na okres transferowy. Niektóre nawet oszczędzały, żeby mieć więcej pieniędzy w kasie na najbliższy sezon – mówił „Rz” agent siatkarski Jakub Michalak.

Stabilni faworyci w PlusLidze

Wzmocniły się zarówno kluby czołówki, jak i te z dolnych rejonów tabeli. Niektórzy musieli dokonać gruntownej przebudowy, a inni postawili sobie za cel utrzymanie trzonu zespołu i dokładali tylko brakujące elementy układanki.

Walkę o złoto w poprzednim sezonie stoczyły Jastrzębski Węgiel oraz Aluron CMC Warta Zawiercie, i nikt nie będzie zaskoczony, jeśli skład finału się powtórzy. Równie dobrze może się tam jednak znaleźć Projekt Warszawa.

Czytaj więcej

Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy

– Najwięcej szans na złoto daję Zawierciu, a trochę mniej Jastrzębskiemu Węglowi. Mają doświadczenie w rozgrywaniu dużych meczów, a do tego ogromny potencjał kadrowy. Drużyna z Warszawy nie grała takich spotkań, może poza finałem Euro Challenge. Jeśli którejś z tych drużyn zabraknie na podium, to będzie to zaskoczenie – mówi „Rz” ekspert i komentator Polsatu Sport Jakub Bednaruk.

Trenerem w Zawierciu pozostał Michał Winiarski, a zawodnikami: przyjmujący Bartosz Kwolek oraz środkowy Mateusz Bieniek. Doszli za to reprezentanci USA: przyjmujący Aaron Russell i atakujący Kyle Ensing.

Stabilnie jest też w Projekcie, gdzie trenerem od 2022 roku jest Piotr Graban, a do mocnej drużyny dołączyli środkowy Jakub Kochanowski oraz reprezentant Niemiec, przyjmujący Tobias Brand.

Do PlusLigi wracają gwiazdy. Zobaczymy Kurka i Leona

Czas pokaże, na co stać drużyny, które dokonały najgłośniejszych transferów.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ściągnęła Bartosza Kurka, a Bogdanka LUK Lublin – Wilfredo Leona. Pierwsi mają za sobą nieudany sezon, po którym wymienili większość składu, bo odeszli m.in. Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek. Drudzy dopiero dobijają zaś do czołówki PlusLigi.

– Transfer Leona to jakby przyjście Roberta Lewandowskiego do Pogoni Szczecin. Kurka na polskich parkietach będą mogli zobaczyć nastolatkowie, którzy zakochali się w siatkówce i nigdy nie widzieli kapitana kadry w PlusLidze – ocenia Bednaruk.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Polscy siatkarze wicemistrzami olimpijskimi. Francja była wspanialsza

Debiutu Leona wypatruje cała siatkarska Polska. Przyjmujący w sparingach nie grał, a klub informował, że przechodzi leczenie, ale nie podał daty jego powrotu do gry.

O sile i atrakcyjności PlusLigi świadczy to, że w kraju grają niemal wszyscy kadrowicze. Odeszło kilku obcokrajowców (m.in. reprezentanci Francji Jean Patry i Trevor Clevenot), ale pojawili się inni wartościowi siatkarze z zagranicy: Amerykanie Russell i Timothee Carle (Jastrzębski Węgiel), Irańczyk Milad Ebadipour (Norwid Częstochowa) czy Brazylijczycy Honorato (Ślepsk Malow Suwałki) i Chizoba Neves (Stilon Gorzów Wlkp.). Trzej ostatni wzmocnili drużyny typowane do walki o utrzymanie.

Teoretycznie najsłabszy w stawce wydaje się być MKS Będziny, ale trenerem beniaminka jest Dawid Murek.

Rozgrywki wreszcie udało się uporządkować, 28 z 30 kolejek odbędzie się w weekendy. Drużyny, które nie grają w europejskich pucharach, dostaną więcej czasu na treningi, zawodnicy zaś będą mogli podleczyć urazy, a nie tylko okleić się plastrami i wziąć środki przeciwbólowe.

Walka o siatkarskie mistrzostwo Polski potrwa dłużej

Ważną zmianą jest wydłużenie fazy play-off, na którą w ostatnich sezonach – przez napięty kalendarz krajowy i międzynarodowy, często brakowało na to czasu.

Tym razem zespoły będą rywalizowały do trzech zwycięstw (ze zmianą gospodarza po każdym meczu), bo wcześniej rywalizacja kończyła się za szybko. Dramatyczne spotkania i długie serie meczów przykuwają zaś uwagę kibiców oraz mediów, a w PlusLidze gra tylu świetnych siatkarzy, że trzeba dać im czas na pokazanie umiejętności w rywalizacji o najwyższą stawkę.

Transmisje z meczów PlusLigi na sportowych antenach Polsatu.

O reformie i zmniejszeniu liczby drużyn z 16 do 14 mówiło się od lat, ale przeprawa była trudna, bo choć chciały tego zespoły z czołówki, to sprzeciwiali się mniejsi. Dla nich spadek może oznaczać odejście sponsorów i kłopoty, więc nic dziwnego, że latem zbroił się, kto mógł.

– Wszystkie kluby, nie tylko te najlepsze, mocno nastawiały się na okres transferowy. Niektóre nawet oszczędzały, żeby mieć więcej pieniędzy w kasie na najbliższy sezon – mówił „Rz” agent siatkarski Jakub Michalak.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy
Siatkówka
Paryż 2024. Polscy siatkarze wicemistrzami olimpijskimi. Francja była wspanialsza
Siatkówka
Paryż 2024. To był nokaut. Koniec marzeń polskich siatkarek o olimpijskim medalu