Trzecie miejsce siatkarzy w Lidze Narodów. Kto poleci na igrzyska w Paryżu?

Polscy siatkarze nie zdominowali w tym roku Ligi Narodów, a Nikola Grbić dostał informacje, co można i należy poprawić przed turniejem olimpijskim w Paryżu.

Publikacja: 01.07.2024 19:42

Wilfredo Leon może być raczej pewny, że dla niego miejsca w kadrze na igrzyska nie zabraknie

Wilfredo Leon może być raczej pewny, że dla niego miejsca w kadrze na igrzyska nie zabraknie

Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Wszystko w tym roku jest podporządkowane jednej imprezie i Polacy polecą do Paryża z jasnym celem: medal, najlepiej złoty.

Nie zmienia tego trzecie miejsce w turnieju finałowym Ligi Narodów – nasi siatkarze w półfinale przegrali 2:3 z Francuzami i pokonali 3:0 Słoweńców – bo i w przeszłości wyniki tej imprezy, nazywanej kiedyś Ligą Światową, nie zawsze były zwiastunem sukcesu. 12 lat temu Polacy ją bowiem wygrali, a później przegrali w Londynie w ćwierćfinale.

– Lepiej jest przegrać teraz i myśleć, co zrobiło się źle, niż wpadać w euforię – mówi „Rz” Andrea Anastasi, który wtedy prowadził Polaków. – Nie da się zawsze wygrywać. Nie mogą tego dokonać nawet Polacy. Rok temu zdominowaliście Ligę Narodów, a teraz graliście tak sobie – dodaje Włoch i nie jest w tej opinii osamotniony.

Ból głowy trenera siatkarzy przed igrzyskami w Paryżu

Turniej finałowy dał zapewne Grbiciowi kilka odpowiedzi – także dotyczących składu na igrzyska. Są pozycje, gdzie rywalizacja wydaje się być rozstrzygnięta, ale w kilku przypadkach trener ma nad czym myśleć.

Sporo mówi się chociażby o rywalizacji na pozycji atakującego. Pewny wyjazdu do Paryża jest kapitan drużyny Bartosz Kurek, ale za jego plecami rywalizują Bartłomiej Bołądź i Łukasz Kaczmarek. Ten drugi zastępował kontuzjowanego Kurka rok temu, ale teraz jest w słabszej formie. Grbić sprawdzał więc Bołądzia, który w ćwierćfinale wchodził na zmiany, a półfinał zaczął w podstawowej szóstce i w ataku wyglądał dobrze. Kaczmarek wchodził na zmiany w sobotę oraz w niedzielę i potrafił świetnie zablokować rywali.

Czytaj więcej

Liga Narodów. Polska - Słowenia: jest medal, kompleks przełamany

– Nie zazdroszczę chłopakom grania takiego meczu z myślą, że każde zagranie może przybliżyć albo oddalić od wyjazdu na igrzyska. Jako sportowcy musimy sobie umieć radzić ze stresem, ale to nie pomaga – mówi „Rz” przyjmujący Artur Szalpuk.

Grbić zabierze do Paryża raczej dwóch atakujących, więc dla jednego z duetu Kaczmarek – Bołądź zabraknie miejsca na igrzyskach.

– Dla tego, który nie pojedzie, to będzie ciężki cios. Sam miałem nieprzyjemność to przeżyć przed igrzyskami w Tokio – przypomina w rozmowie z „Rz” były reprezentacyjny atakujący Dawid Konarski. – Obaj coś wnosili. Bołądź w cyferkach w półfinale wyglądał lepiej, Kaczmarek z kolei miał bardzo dobre dotknięcia w bloku. Cieszę się, że to nie ja muszę podejmować decyzje.

Uśmiech na trybunach

Podobnie jest na pozycji przyjmującego, gdzie Grbić ma do dyspozycji pięciu świetnych zawodników: Wilfredo Leona, Tomasza Fornala, Aleksandra Śliwkę, Kamila Semeniuka oraz Bartosza Bednorza. Najlepiej byłoby zabrać wszystkich, ale miejsc w składzie jest tylko 12. Dodatkowo można jeszcze zabrać „jokera medycznego”. Być może będzie to właśnie jeden z przyjmujących, bo gracze z tej pozycji w razie potrzeby mogą pomóc i na pozycji libero, i w ataku.

Mniej wątpliwości jest w innych miejscach boiska. Wydaje się, że do Paryża jako rozgrywający pojadą Marcin Janusz i doświadczony Grzegorz Łomacz (jako rezerwowy). Marcin Komenda ani razu nie znalazł się w składzie meczowym, co wiele mówi o hierarchii w drużynie. Rozgrywający Bogdanki LUK Lublin nie dostał w Łodzi okazji do sprawdzenia się w meczu o podwyższonej temperaturze, więc chyba do Paryża nie pojedzie.

Czytaj więcej

Polska-Francja 2:3. Andrea Anastasi: Lepiej, że Polacy przegrali teraz

Podobnie hierarchia jest raczej ustalona w przypadku środkowych, gdzie niemal pewni miejsca na igrzyskach mogą być Mateusz Bieniek, Norbert Huber oraz Jakub Kochanowski.

Karol Kłos cały turniej finałowy spędził na trybunach, ale znosił to z uśmiechem. Można go było zobaczyć wśród tłumów kibiców, pozującego do zdjęć oraz kwestującego na fundację „Herosi”.

Polscy siatkarze wśród faworytów do złota w Paryżu

Chętnych było bardzo dużo. Podobnie oblegani byli inni polscy zawodnicy, którzy po meczach podchodzili do trybun, żeby rozdawać autografy i pozować do zdjęć. Nawet po półfinałowej porażce nikt nie okazywał rozczarowania, kibice bili raczej siatkarzom brawa za walkę.

Fani będą mogli pożegnać swoich ulubieńców przed wylotem do Paryża podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie. Wtedy będzie już znany skład reprezentacji na igrzyska i będzie można więcej powiedzieć o formie poszczególnych zawodników.

Zwycięstwa przed wylotem do Francji pomogłyby zbudować pozytywną atmosferę. Dobrze, że Polacy w Łodzi ograli Słowenię, z którą ostatnio dość często przegrywali, bo takie wyzerowanie rachunku zysków i strat wydaje się przed najważniejszym turniejem czterolecia ważne.

Czytaj więcej

Nikola Grbić wybiera szczęśliwą trzynastkę

Polacy będą na igrzyskach wśród faworytów, choć losowanie fazy grupowej było trudne, bo nasi siatkarze rywalizację w Paryżu rozpoczną od meczów z Włochami, Brazylią oraz Egiptem. Awans wywalczą dwie drużyny oraz dwie z trzech z trzecich miejsc.

– My się nie boimy nikogo, ale tak samo nikt się nas nie boi – podkreśla Szalpuk. Jesteśmy pierwsi w rankingu, jesteśmy faworytami, ale na igrzyskach wszyscy zaprezentują przecież najlepszą siatkówkę i czasem może decydować po prostu dyspozycja dnia.

Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy