Kibice w Gdańsku wierzyli i głośno dopingowali, a zawodnicy zrewanżowali się im piękną grą. Było co oklaskiwać, bo Polacy nigdy wcześniej nie zwyciężyli w Lidze Narodów, choć na podium stawali już trzy razy.
Styl, w jakim wygrali turniej finałowy – pokonali kolejno Brazylię (3:0), Japonię (3:1) oraz USA (3:1) – był imponujący. Zwłaszcza ten pierwszy mecz, a także niedzielny finał okazały się demonstracją siły.
Czytaj więcej
W finale turnieju w ERGO Arenie Polacy zagrali koncertowo i pokonali reprezentację USA 3:1. To był pokaz mocy drużyny prowadzonej przez Nikolę Grbicia.
Amerykanie w półfinale wysoko wygrali przecież z Włochami i mogli budzić respekt. Drużyna Johna Sperawa sprawiała w ostatnich tygodniach znakomite wrażenie i wydawało się, że nie przestraszy się wypełnionych po brzegi trybun.
Reprezentacja siatkarzy. Szeroka ławka może się okazać kluczowa
– Fabian Drzyzga zwrócił uwagę, że Amerykanie od dawna nie wygrali żadnego ważnego meczu na turnieju. Ten ich amerykański styl, pewność siebie okazują się mitem. Nie daliśmy im odskoczyć, jak Włosi. Dominowała twarda, męska siatkówka i oni tego nie wytrzymali. Nie mają też takiej głębi składu jak my – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” były kapitan reprezentacji Polski Marcin Możdżonek.