Za Polkami na razie dwa turnieje kontynentalne – w Antalyi oraz Hongkongu. Trzeba przyznać, że nasze panie sezon rozpoczęły z przytupem. Najpierw pokonały Kanadyjki 3:2, a potem było już tylko lepiej. Wrażenie zrobiło zwłaszcza zwycięstwo nad Włoszkami 3:1, a następnie pokonanie mistrzyń świata, czyli reprezentacji Serbii, bez straty seta.
Warto ponadto odnotować zwycięstwa nad Turczynkami i Chinkami po 3:0. W każdym z tych spotkań Polki mierzyły się z teoretycznie silniejszymi rywalkami. W międzyczasie przyszła tylko jedna porażka z reprezentacją Holandii, ale ją należy potraktować raczej jako wypadek przy pracy.
Rezerwy są głębokie
– To wielkie zaskoczenie. Nikt przed sezonem nie przewidywał, że na spokojnie wygramy z najlepszymi drużynami świata. Nawet jeśli nie wszędzie grają liderki, to wyniki robią wrażenie. Zresztą Serbki wystawiły przeciwko nam całkiem mocny skład, a u nas brakuje kilku ważnych zawodniczek – mówi „Rz” była rozgrywająca reprezentacji Polski Izabela Bełcik.
Czytaj więcej
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Jastrzębski Węgiel i trzeci raz z rzędu wygrała Ligę Mistrzów. To...
W naszej drużynie brakuje m.in. rozgrywającej Joanny Wołosz, środkowej Klaudii Alagierskiej czy przyjmującej Zuzanny Góreckiej. Wszystkie trzy mogłyby wzmocnić zespół, a to dowód, jakie mamy jeszcze rezerwy. Wydawałoby się, że bez Wołosz, która jest jedną z liderek kadry i ma wielkie doświadczenie, Polki mogą być zagubione.