Czytaj więcej
W Katowicach, Gliwicach i słoweńskiej Lublanie rozegrane zostaną 20. Mistrzostwa Świata w siatków...
Każde inne rozstrzygnięcie niż trzecie z rzędu złoto kibice przyjmą z niedosytem, choć przecież rok temu nasza reprezentacja jak zwykle odbiła się od ćwierćfinału igrzysk olimpijskich, a później była trzecia w mistrzostwach Europy i Lidze Narodów, więc – mimo imponujących zasobów kadrowych, wcale nie jest nietykalna.
Polacy w tym roku wygrali 17 z 20 meczów, brązowym medalistom olimpijskim Argentyńczykom w trzech spotkaniach nie oddali nawet seta. Drużynę Nikoli Grbicia podczas maratonu Ligi Narodów potrafili zranić jedynie Włosi (1:3), Irańczycy (2:3) oraz Amerykanie (0:3), ale mówimy przecież o rozgrywkach w roku poolimpijskim jeszcze mniej istotnych niż zazwyczaj.
Będzie presja
W naszej kadrze presja może przygnieść zwłaszcza tych młodszych, bo wielu fanów widzi w dzisiejszym pokoleniu potęgę na miarę Włochów, którzy w latach 90. trzy razy z rzędu sięgali po złoto mistrzostw świata, czy nietykalnych na początku XXI wieku Brazylijczyków. Nic więc dziwnego, że Grbić apeluje o umiarkowanie do kibiców i dziennikarzy.
– Spróbujemy pomóc tym chłopakom, nakładanie presji oraz krytyka słabszych występów na pewno nie pomoże im się odbudować, a raczej ich spali – oznajmił Serb w rozmowie opublikowanej przez Polski Związek Piłki Siatkowej (PZPS).