Prawo startu w Rio de Janeiro wywalczyli już w czwartek, wygrywając z Wenezuelą, więc z Iranem i Australią Stephane Antiga mógł eksperymentować. Tak jak powiedział: w tym momencie rozpoczęły się przygotowania do igrzysk.
Antiga nie lubi jednak przegrywać, nawet wtedy, gdy z przyczyn szkoleniowych decyduje się na przemeblowanie składu. Widać to było w meczu z Iranem. Rywale wygrali dwa pierwsze sety, ale w kolejnym górą już byli nasi siatkarze, a w czwartym mieli aż siedem setboli. W tym spotkaniu z dobrej strony pokazali się zmiennicy: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Rafał Buszek, Artur Szalpuk, Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek i Piotr Gacek na pozycji libero.
Kiedy rysowała się szansa na piątego seta, Antiga wpuścił Marcina Możdżonka, pojawił się Grzegorz Łomacz i Bartosz Kurek, a w decydującej fazie tej wyjątkowo zaciętej partii wszedł jeszcze Michał Kubiak. I gdy przy stanie 32:31 wydawało się, że będzie tie break, Irańczycy prowadzeni przez Raula Lozano najpierw po raz kolejny doprowadzili do remisu, a chwilę później cieszyli się z wygranej 34:32 w czwartym secie i 3:1 w meczu, która im też dawała olimpijski awans.
Ostatnie spotkanie z Australią przyniosło Polakom szóste zwycięstwo, a rywalom odebrało szanse na start w Rio kosztem Kanadyjczyków. Antiga kontynuował „przygotowania", a zmiennicy, którzy na igrzyskach wcale nie muszą być zmiennikami, znów wystąpili w rolach głównych. Australijczycy walczyli do końca, ale decydujące punkty zdobywali nasi siatkarze. Ostatni, dający zwycięstwo (27:25) Polakom, a grzebiący ich nadzieję, pojedynczym blokiem zdobył Dawid Konarski. Wygląda, że w Rio nie tylko z niego Antiga będzie miał pociechę.
Wiemy już, że na igrzyskach Polska znajdzie się w grupie B, a jej przeciwnikami będą: Argentyna, Iran, Rosja, Kuba i Egipt lub Tunezja.