"Rzeczpospolita": Ruszają rozgrywki ligowe. Będzie ciekawiej niż przed rokiem?
Ryszard Bosek: Może być ciekawiej, choć walka o medale rozegra się zapewne tradycyjnie pomiędzy finansowymi potentatami, drużynami z Kędzierzyna-Koźla, Rzeszowa i Bełchatowa. Ale wcale nie jestem przekonany, że kolejność będzie taka sama jak minionym sezonie.
Nie widzi pan w tym gronie siatkarzy z Gdańska?
Mam wątpliwości, czy drużyna prowadzona przez charyzmatycznego Andreę Anastasiego będzie tak mocna jak w ostatnich dwóch latach, ale z pewnością znajdzie się w ścisłej czołówce. Zmiany w ich składzie są przecież duże. Graliśmy z nimi (AZS Częstochowa, gdzie Bosek jest dyrektorem sportowym – przyp. autora) w trakcie przygotowań do sezonu i radziliśmy sobie całkiem dobrze.
Królem zmian jest jednak Resovia, gdzie znów mamy do czynienia z nową drużyną. Czy to jest właściwa recepta na sukces?