Rozpoczęli mecz z werwą, skończyli z szerokimi uśmiechami. W spotkaniu z Belgami, którzy na razie potrafili pokonać jedynie Greków i będą walczyć we wtorek o awans do 1/8 finału z czwartego miejsca, oglądaliśmy reprezentację Polski, która do dobrego wyniku dołożyła sporo lekkości gry i fantazji. Może nie jest to jeszcze szczyt formy, ale były powody, by drużynę Vitala Heynena oglądało się z przyjemnością i bez drżenia o wynik.
Jak zawsze do Tauron Areny przyszło sporo wodzów, jak rzadko trener Heynen wyśpiewał dwa hymny państwowe – belgijski i polski. Potem posłał na parkiet raczej nietypową pierwszą szóstkę: Łukasza Kaczmarka, Piotra Nowakowskiego, Wilfredo Leona, Mateusza Bieńka, Grzegorza Łomacza i Michała Kubiaka. Ten skład dobrze rozpędził polską reprezentację, Belgowie, ze znanym z polskiej ligi Samem Deroo jako kapitanem, dopiero w drugim secie trochę zahamowali ten rozpęd, ale nie na tyle, by wygrać.
Trzeci set był już pełnym polskim popisem, działała mocna zagrywka, świetny był blok, w ataku dobry dzień miał Kaczmarek, ostatnią piłkę widzowie obejrzeli klaszcząc na stojąco, by docenić ten występ. Polacy są wciąż liderami Grupy A, mają punkt przewagi nad Serbami, którym został wtorkowy mecz Grecją, więc aby wygrać rozgrywki grupowe, Leon, Kurek i spółka będą zapewne musieli pokonać także Ukraińców.
Warto też patrzeć na ostatnie wyniki Grupy C – z tymi siatkarzami będą rywalizować drużyny z Grupy A w fazie pucharowej (1/8 i 1/4 finału) w Gdańsku. Na razie prowadzą w Tampere Holendrzy przed Turkami, Finlandią i Rosją, ale kolejność może się jeszcze znacząco zmienić. Ostatni polski mecz w Krakowie z Ukrainą zacznie się w środę o 17.30 (nie będzie kolidować z meczem piłkarskim Polska – Anglia). Transmisja telewizyjna w Polsacie Sport.
Mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn
Grupa A (Kraków): Serbia – Portugalia 3:1 (25:15, 25:21, 22:25, 25:17) • Polska – Belgia 3:0 (25:18, 26:24, 25:16). Tabela: 1. Polska 11 4-0 12:4; 2. Serbia 10 3-1 11:5; 3. Ukraina 4 2-1 6:7; 4. Belgia 4 1-3 6:9; 5. Portugalia 3 1-3 7:11; 6. Grecja 1 0:3 3:9.