Wystartują 24 drużyny podzielone na cztery grupy. Rozgrywki w tej fazie odbędą się od 1 do 9 września w Polsce (w krakowskiej Tauron Arenie), Czechach (Ostrawa), Finlandii (Tampere) i Estonii (Tallinn).
Polska będzie gościć siatkarzy najdłużej, gdyż jest również gospodarzem połowy meczów 1/8 finału (11–12 września) i ćwierćfinału (14 września) w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu (drugą połowę weźmie Ostrawa), zorganizuje także oba półfinały (18 września), mecz o trzecie miejsce i wielki finał (19 września) w katowickim Spodku.
Tylko starsi pamiętają
Z każdej grupy do fazy pucharowej awansują cztery zespoły, od 1/8 finału przegrywająca drużyna odpada. Zwycięstwa 3:0 i 3:1 w fazie grupowej będą nagradzane trzema punktami, 3:2 dwoma, porażka 2:3 oznacza jeden punkt. O kolejności będzie decydować kolejno: liczba wygranych meczów, liczba zdobytych punktów, wyższy iloraz setów zdobytych do straconych, wyższy iloraz małych punktów, wreszcie mecze bezpośrednie.
Polacy grają w mistrzostwach Europy niemal od zawsze, w tym roku pojawią się w nich 11. raz z rzędu. Tylko starsi kibice pamiętają, że ostatnio nie było ich w 1999 roku. Sukces biało-czerwonym zapisano niejeden, największym był złoty medal drużyny prowadzonej przez Argentyńczyka Daniela Castellaniego w 2009 roku, do tego dochodzi długa srebrna seria w 1975, 1977, 1979, 1981 i 1983 roku (zawsze za ekipą ZSRR) oraz trzy brązowe krążki w 1967, 2011 i 2019 roku.
Dwa lata temu siatkarze pod ręką Vitala Heynena grali początkowo świetnie, ale w półfinale zderzyli się ze Słoweńcami (przegrali 1:3) i z marzeń o drugim złocie trzeba było zrezygnować. Mistrzami Europy zostali w Paryżu Serbowie (3:1 w finale ze Słowenią), brąz Polakom przyszedł względnie łatwo, po wygranej 3:0 z Francją.