Raul Lozano ma gotową odpowiedź na takie pytanie. Od czasu, kiedy zaczął trenować polskich siatkarzy, twierdzi, że o powołaniach do reprezentacji decydują aktualna forma i zdrowie. I jeszcze spójność z jego sposobem myślenia. Najlepiej bez dyskusji.
Kiedy Polacy zdobywali w Japonii srebrny medal mistrzostw świata, skład był stały, a rotacje niewielkie. Lozano przyzwyczaił się do pewnych nazwisk, a kibice do jego filozofii. Kolejne zwycięstwa w Lidze Światowej utwierdzały w przekonaniu, że Argentyńczyk jest nieomylny, a jego decyzje niepodważalne.
Dawid Murek, ostoja poprzednich reprezentacji, mógł tylko marzyć o powrocie do drużyny, z której zrezygnował przed mistrzostwami świata w Japonii z powodów zdrowotnych, uczciwie informując Lozano o kontuzji. Prawdopodobnie, gdyby nie klęska w mistrzostwach Europy oraz późniejsze kontuzje czołowych graczy, nigdy by do niej nie wrócił.
temu Dawid Murek debiutował w reprezentacji Polski w wygranym 3:0 meczu z Izraelem
Pech innych był jednak szansą Murka, a wstydliwa porażka w Moskwie sprawiła, że wrócił do kadry, ale dopiero przed turniejem kwalifikacyjnym w Izmirze. Wrócił i został duchowym przywódcą drużyny, która choć nie wywalczyła awansu, to pokazała nowe, odrodzone oblicze. Zakończony w Poznaniu Puchar Polski potwierdził klasę przyjmującego Jastrzębskiego Węgla. Lozano na szczęście wrócił już z Argentyny, był w Arenie i widział na własne oczy popisy Murka w półfinałowym meczu ze Skrą.