– Nigdy jeszcze z nimi nie wygraliśmy, będzie bardzo ciężko – ostrzegał przed meczem z belgijskim Roeselare trener Skry Jacek Nawrocki. Mecz był wyrównany i zacięty, ale to, co działo się w trzecim secie, przeszło wszelkie oczekiwania. Skra chciała wygrać do zera, Roeselare – odwrócić losy spotkania. Od stanu 23:23 obie drużyny grały punkt za punkt. Świetnie spisywał się Stephane Antiga. W poprzedniej partii to on w decydujących momentach zdobywał punkty, teraz też nie popełniał błędów.
Skra grała lepiej od gości blokiem, miała Antigę i Bartosza Kurka, który skutecznie atakował z najtrudniejszych piłek. Nie zawodzili też ludzie od czarnej roboty – Michał Bąkiewicz i libero Piotr Gacek. Przy stanie 31:31 Skra raz jeszcze zatrzymała rywali blokiem i znów miała meczbola. Ponad 10 tysięcy ludzi w łódzkiej Atlas Arenie oglądało końcówkę spotkania na stojąco. Skra wygrała 34:32, cały mecz 3:0.
– Jedziemy po zwycięstwo – mówił przed wylotem do Stambułu kapitan Resovii Krzysztof Gierczyński. I dotrzymał słowa. Resovia wygrała pewnie 3:1 z Belediyesi Stambuł, nokautując rywala w dwóch pierwszych setach i teraz z trzema zwycięstwami prowadzi w swojej grupie.
Jastrzębski Węgiel na tym tle prezentuje się najgorzej. Przegrał po raz trzeci, tym razem z silnym Fridrichshafen i o awansie do kolejnej fazy rozgrywek może zapomnieć.
[ramka] • Istanbul B.Sehir Belediyesi – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (13:25, 16:25, 25:21, 21:25)