To jeszcze nie ta Skra, jaką chcieliby widzieć jej zwolennicy, ale najważniejsze, że mistrzowie Polski i klubowi wicemistrzowie świata wygrywają nawet, jak nie prezentują najwyższej formy.
Tym razem drużyna z Bełchatowa pokonała bez straty seta w wyjazdowym meczu Radnicki Kragujevac, choć zwycięstwo nie przyszło jej łatwo. Młodzi Serbowie zagrali ze świadomością, że wynik nie ma większego znaczenia, a liczy się satysfakcja z pokonania drużyny tak silnej jak Skra. W trzeciej partii prowadzili już 16:12 i chyba za wcześnie uwierzyli, że goście nie odrobią strat.
Skra ma jednak zbyt wielu doświadczonych siatkarzy, by takie myślenie uszło bezkarnie. Jak zwykle nie zawodził Francuz Stephane Antiga, dobry duch tego zespołu, pewnie grał Michał Bąkiewicz i wracający do formy Mariusz Wlazły. Po tym zwycięstwie Skra może być już pewna awansu do drugiej rundy, a tym samym gry w Final Four Ligi Mistrzów, który rozegrany zostanie w Łodzi. Zgodnie z regulaminem gospodarz musi wyjść z grupy, a najlepszy polski zespół jest przecież liderem grupy D i już tego prowadzenia nie straci.
Prestiżowe zwycięstwo odniósł wreszcie Jastrzębski Węgiel, który pokonał w tie-breaku słynną Piacenzę. Obie drużyny prezentują nierówną formę w Lidze Mistrzów, w krajowych rozgrywkach też nie brylują.
We Włoszech Jastrzębski nie wygrał nawet seta, więc wiara w udany rewanż była zuchwałością. Ale ten mecz, a szczególnie tie-break, potwierdził powiedzenie „jesteś tak mocny, jak twoje najsłabsze ogniwo”. W tym najważniejszym momencie to gospodarze mieli mniej słabych punktów, wygrali pewnie piątego seta i cały mecz 3:2.