W Bełchatowie nikt nie wyobraża sobie porażki Skry. Pięciokrotny mistrz Polski będzie faworytem, ale rację ma czołowy snajper tego zespołu Mariusz Wlazły, mówiąc, że rywale są w lepszej sytuacji, bo nic nie muszą. – To na nas zawsze ciąży presja, inni mogą ryzykować, bo z porażek ze Skrą nikt nie będzie ich rozliczał – uważa Wlazły.[wyimek]Skra myśli już o finale Ligi Mistrzów(1 – 2 maja),ale czy to pomoże Resovii?[/wyimek]
W Rzeszowie mają nadzieję, że sensacja jest możliwa. Resovia dysponuje przecież podobnym budżetem, ma doświadczonego trenera (Ljubomir Travica) i kilku reprezentacyjnych graczy. Tyle że siła tej drużyny jest mniejsza niż Skry.
Drugi półfinał nie ma faworyta, choć Jastrzębski Węgiel wygrał w tym sezonie trzy razy z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, więc ze statystycznego punktu widzenia ma więcej szans. Siatkarze z Jastrzębia zdobyli już Puchar Polski i zapewnili sobie start w LM. Teraz chcą zagrać o mistrzowski tytuł, ale rywale – drużyna prowadzona przez Krzysztofa Stelmacha – mają świetnego słowackiego rozgrywającego Michała Masnego i złotych medalistów mistrzostw Europy Jakuba Jarosza i Michała Ruciaka. Im nie drży ręka, nawet jeśli po drugiej stronie siatki gra Paweł Abramow. Wcale nie musi więc być tak, jak mówi skrzydłowy z Jastrzębia, Australijczyk Ben Hardy, że jego zespół ma na rywali sprawdzoną receptę.
Najszybciej powinna zostać zakończona walka o miejsca 5 – 8. Tu gra się do dwóch zwycięstw, więc jeśli AZS Częstochowa wygra teraz u siebie z Pamapolem Wieluń, pierwszy etap tej walki będzie mieć za sobą, bo prowadzi 1:0. Gdyby jednak po dwóch meczach był remis, to o losach awansu rozstrzygnie trzecie spotkanie we wtorek.
W drugiej parze AZS Olsztyn zmierzy się z Delectą Bydgoszcz i gdyby szanse obu drużyn mierzyć sukcesami zawodników w nich grających, to faworytem byłaby Delecta, ale wiadomo, że to droga donikąd. Tu każdy wynik jest możliwy, tak samo jak w rywalizacji o pozostanie w Plus Lidze. Jadar Radom prowadzi wprawdzie z Politechniką 2:1 (do czterech zwycięstw), ale dziś spotkanie w Warszawie i zespół prowadzony przez Radosława Panasa może wyrównać.