Reklama

W Japonii zaczyna się walka o Pekin

Turniej o puchar Świata. To będzie prawdziwy maraton – 11 meczów w 14 dni. Olimpijski awans wywalczą tylko trzy najlepsze zespoły. Dziś o 11.30 pierwszy mecz Polek – z bardzo mocną Brazylią

Aktualizacja: 02.11.2007 13:38 Publikacja: 02.11.2007 06:05

W Japonii zaczyna się walka o Pekin

Foto: Rzeczpospolita

Telewizja Fuji szykuje przekaz do kilkudziesięciu krajów w najnowszym systemie full high definition. To będą transmisje, jakich wcześniej nie znano, obraz przekazywany będzie z 25 kamer.

Wszystko po to, by prawie miliard ludzi na całym świecie miało estetyczny komfort z oglądania sportowego widowiska na najwyższym poziomie.

W gronie uczestniczek nie ma wprawdzie zespołów Chin i Rosji (mistrz olimpijski i mistrz świata), zabraknie Holenderek, zwyciężczyń tegorocznej edycji Grand Prix, ale i tak rywalizacja o trzy miejsca premiowane startem na igrzyskach w Pekinie będzie mordercza.

Chinek, złotych medalistek z Aten, tu nie ma, bo start w turnieju olimpijskim mają zapewniony jako gospodarz. Holenderki zawaliły sprawę w mistrzostwach Europy, a mistrzynie świata Rosjanki nie znalazły się tam w finale, który dawał automatycznie miejsce w Pucharze Świata. Zdobyły brązowy medal i po cichu liczyły na dziką kartę, którą dostała... czwarta Polska.

Taki sam prezent od Światowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) otrzymała Dominikana. W dobrej sytuacji znalazły się też Korea i Tajlandia, trzeci i czwarty zespół w mistrzostwach Azji, które wykorzystały nieobecność Chin i fakt, że Japonki są tu z urzędu. Peru zagra jako wicemistrz Ameryki Południowej, a USA – Ameryki Północnej i Centralnej. Mistrzowie kontynentów to Włochy, Kuba, Brazylia i Kenia.

Reklama
Reklama

Wczoraj wieczorem (czasu miejscowego, w Polsce rano) w Tokio i Hamamatsu odbyły się pierwsze konferencje prasowe. Kubański trener Perdomo Estrella powiedział tylko, że nie wie, na co stać jego dziewczyny, bo lot z Hawany (z licznymi nieplanowanymi postojami) trwał 72 godziny. Kubanki miały po prostu pecha, gdyż trafiły na strajk Air France. W tej sytuacji 28-godzinna podróż Polek z Katowic do Tendo, a we wtorek jeszcze pół dnia pociągami z Sendai przez Tokio na miejsce zawodów to pestka.

Wczoraj Polki miały trening w mieszczącej 6000 ludzi Hamamatsu Arena. Gołym okiem widać, że w zespole Marco Bonitty adrenalina rośnie, a wraz z nią szybkość i dynamika akcji. Polki jeszcze rok temu po burzliwym rozwodzie z Andrzejem Niemczykiem, który doprowadził je do dwóch złotych medali mistrzostw Europy, były zespołem rozbitym, bez jasnych perspektyw. Mistrzostwa świata w Japonii potwierdziły, że kryzys jest poważny. Od marca tego roku nowym trenerem reprezentacji jest 44-letni Bonitta, człowiek, który zdobył z Włoszkami mistrzostwo świata i rozstał się z nimi w atmosferze skandalu.

Na razie nikt w polsko-włoskim obozie (Bonitta współpracuje z grupką rodaków) nie narzeka, obie strony obdarzyły się zaufaniem i efekty już widać. Polskie siatkarki pierwszy raz awansowały do finału Grand Prix, były bardzo bliskie gry o trzeci tytuł mistrzyń Europy w Belgii i Luksemburgu.

W Japonii stawka jest jeszcze wyższa. Miejsce na podium daje awans na igrzyska i spokój na wiele miesięcy przed wyjazdem do Pekinu. Problem w tym, że kolejka chętnych po przepustki do Chin jest długa. I nawet jeśli uwzględnimy fakt, że bez Chin, Rosji i Holandii powinno być łatwiej ten cel osiągnąć, to i tak klasa pozostałych rywalek budzi szacunek.

W Hamamatsu Polki zagrają po kolei z Brazylią, Peru i USA. W Sendai we wtorek i środę zmierzą się z Kubą i Kenią. Później polecą do mroźnego Sapporo na inną wyspę i pod koniec przyszłego tygodnia będą grać z Włochami, Japonią i Serbią. Wtedy chyba wszystko się wyjaśni, bo ostatni przystanek w Nagoi to będzie już rywalizacja z drużynami, które dwukrotne mistrzynie Europy powinny pokonać – Dominikaną, Koreą i Tajlandią. Jeśli nasze siatkarki wygrają osiem z 11 spotkań w tym japońskim maratonie, mają dużą szansę znaleźć się w trójce, która wywalczy olimpijski awans. Ale tak samo myślą przecież Kubanki, Amerykanki i Japonki, nie mówiąc o Brazylijkach i Włoszkach, które w powszechnej opinii są faworytkami tej prestiżowej imprezy.

Brazylijki zapewne nie wyobrażają sobie porażki z naszym zespołem. I choć nie mają na koncie złotych medali mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, wielu fachowców uważa, że właśnie one są najlepsze.

Reklama
Reklama

Tym bardziej że wróciły do drużyny Walewska i Fofao i znów gra najlepsza przyjmująca ostatnich mistrzostw świata, piękna Jacqueline Maria Pereira de Carvalho. Podejrzana o stosowanie dopingu, ukarana dziewięciomiesięczną dyskwalifikacją, wzmocni drużynę wcześniej, niż oczekiwano, gdyż karę skrócono do trzech miesięcy. Wzmocniły się też Amerykanki (wróciły Logan Tom i Stacy Sykora), w najsilniejszym składzie są Peruwianki, które w latach 80. grały w finałach mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Trudno liczyć na ich powrót do dawnej świetności, ale dopuszczone do głosu są groźne, szczególnie w ataku.

Jedno jest pewne – europejscy kibice siatkówki przez dwa tygodnie mogą mieć kłopoty z poranną koncentracją w pracy.

? Hamamatsu

2.11. z Brazylią (11.30 czasu polskiego),

3.11. z Peru (7.00),

4.11. z USA (10.00)

Reklama
Reklama

? Sendai

6.11. z Kubą (7.00),

7.11. z Kenią (4.30, transmisja 12.30)

? Sapporo

9.11. z Włochami (6.00),

Reklama
Reklama

10.11. z Japonią (11.30),

11.11. z Serbią (7.00)

? Nagoya

14.11. z Dominikaną (7.00),

15.11. z Koreą Płd. (10.00),

Reklama
Reklama

16.11. z Tajlandią (6.30)

? Rozgrywające: Magdalena Śliwa i Milena Sadurek

? Przyjmujące: Małgorzata Glinka-Mogentale, Milena Rosner (kapitan), Klaudia Kaczorowska, Agata Sawicka

? Środkowe: Maria Liktoras, Eleonora Dziękiewicz, Agnieszka Bednarek

? Atakujące: Katarzyna Skowrońska-Dolata i Anna Podolec

Reklama
Reklama

? Libero: Mariola Zenik

? Trener: Marco Bonitta

Brazylia, Dominikana, Japonia, Kenia, Kuba, Korea, Peru, Polska, Serbia, Tajlandia, USA, Włochy.

Turniej rozgrywany jest systemem każdy z każdym. Trzy pierwsze zespoły awansują na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Przy równej ilości zwycięstw decyduje tzw. ratio, czyli stosunek małych punktów (zdobytych do straconych), a nie setów.

Jose Guimaraes - trener Brazylii

To będzie zacięte, trudne spotkanie. Polska grała już bardzo dobrze podczas Grand Prix, a teraz doszła jeszcze Małgorzata Glinka. To wielka gwiazda w waszym zespole, jej obecność bardzo go wzmacnia. Coraz lepiej spisuje się Kasia Skowrońska, macie dobre środkowe, znakomitą libero jest Zenik, którą zaliczam do grona 4 – 5 najlepszych na tej pozycji. My też jesteśmy mocniejsi niż podczas Grand Prix. Doszły Walewska i Fofao, zagra wreszcie Jaqueline. Od trzech miesięcy trenowała razem z nami, była na Igrzyskach Panamerykańskich, ale z wiadomych względów grać nie mogła (podejrzenie o doping – przyp. red.).

Telewizja Fuji szykuje przekaz do kilkudziesięciu krajów w najnowszym systemie full high definition. To będą transmisje, jakich wcześniej nie znano, obraz przekazywany będzie z 25 kamer.

Wszystko po to, by prawie miliard ludzi na całym świecie miało estetyczny komfort z oglądania sportowego widowiska na najwyższym poziomie.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama