Nie mamy nic do stracenia

Dawid Murek - przyjmujący reprezentacji Polski siatkarzy o kontuzjach w kadrze i nadziejach przed turniejem kwalifikacyjnym w Izmirze

Publikacja: 05.01.2008 03:36

Nie mamy nic do stracenia

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Liczył pan, że dostanie jeszcze reprezentacyjną szansę?

Dawid Murek: Były takie rozmowy i uzgodniliśmy, że czekam na telefon. Gdyby ktoś z kadrowiczów doznał kontuzji, miałem wystąpić w roli strażaka i gasić pożar. Nie spodziewałem się tylko, że takimi ustaleniami sprowokujemy los. Zaczęło się, niestety, palić na całego.

Kiedy przyjechał pan do Spały?

W Nowy Rok wieczorem, tak jak większość kolegów.

Wyczuwało się już napiętą atmosferę? Zaczęła się seria kontuzji...

Faktycznie nie najlepiej to wygląda. O kontuzji Michała Winiarskiego wiedziałem już, jadąc na zgrupowanie. Na miejscu okazało się, że Mariusz Wlazły znów naruszył kontuzjowaną na Węgrzech kostkę, a Grzegorza Szymańskiego zaczęły boleć plecy.

Ostateczne decyzje, że dwaj ostatni nie jadą, zapadły w piątek. Jak je przyjęliście?

To dla nas wyzwanie. Tylko tak można to wszystko traktować. Jeśli z drużyny wypada najlepszy przyjmujący (Winiarski – red.), atakujący (Wlazły) i kluczowy środkowy (Łukasz Kadziewicz) oraz ten, który ma zastępować atakującego (Szymański), to nie trzeba chyba niczego tłumaczyć. Sytuacja jest poważna.

Pan zastąpi Winiarskiego?

Tego nie wiem. Jest nas czterech: Sebastian Świderski, Krzysztof Gierczyński, powołany w ostatniej chwili Marcin Wika i ja. Raul Lozano nie powiedział, który wyjdzie w pierwszej szóstce.

Ale z ustawień na treningach można się chyba domyślać?

Lozano tak miesza w ustawieniach, że nie sposób wysnuć z tego żadnych wniosków. Widać wciąż szuka optymalnego składu.

Kto będzie teraz pierwszym atakującym?

Wszystko wskazuje na to, że Piotr Gruszka. On grał kiedyś na tej pozycji i na pewno da sobie radę.

Pan dawno nie grał w reprezentacji ...

Ale z Pawłem Zagumnym rozumiemy się bez słów. Tyle lat występowaliśmy razem.

W gorszej sytuacji jest Gierczyński.

On też był w kadrze, ale dawno, jakieś dziesięć lat temu. To bardzo dobry siatkarz, od lat lider Wkręt Metu, zawodnik doświadczony.

Przyjmuje lepiej od pana?

Nie mnie to oceniać. To raczej pytanie do Lozano. Prezentujemy zbliżony poziom.

Kolano już nie boli?

Boli i będzie boleć, ale po dobrej rozgrzewce zapominam o tym.

Kilku czołowych zawodników eliminują kontuzje, Świderski narzeka na bolący bark. To jakaś zmora, i to przed tak ważnym turniejem. Co się dzieje?

Gramy często, obciążenia są duże i organizm czasami się broni. Stąd urazy.

Zdarzyło się już panu przeżyć podobną sytuację?

Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy w takiej skali.

Jak na te kłopoty reaguje Lozano?

Nie daje po sobie poznać, że są wyraźne powody do niepokoju. Zrobi wszystko, by nas poprowadzić do zwycięstw.

Wierzy pan, że są możliwe?

A dlaczego nie? Będziemy walczyć, nie mamy nic do stracenia. Inni też mają problemy. Myślę, że decydujące będą dwa pierwsze mecze, z Hiszpanią i Włochami.

Z listy zawodników powołanych na rozpoczynający się w poniedziałek turniej Raul Lozano musiał wykreślić w piątek nie tylko Mariusza Wlazłego, ale również Szymańskiego. Wcześniej urazy wyeliminowały Łukasza Kadziewicza i Michała Winiarskiego. Z drużyny, która w Japonii zdobyła srebro mistrzostw świata, w Turcji nie będzie też Michała Bąkiewicza i Piotra Gacka, którzy przegrali rywalizację na boisku. Polacy grają w grupie z Hiszpanią, Włochami i Holandią. W drugiej spotkają się Serbowie, Niemcy, Finowie i Turcja. Kwalifikację na igrzyska w Pekinie wywalczy tylko zwycięzca turnieju.

Do Izmiru jadą: Paweł Zagumny, Łukasz Żygadło, Piotr Gruszka, Bartosz Kurrek, Daniel Plinski, Wojciech Grzyb, Marcin Możdżonek, Sebastian Świderski, Dawid Murek, Krzysztof Gierczyński, Marcin Wika i Krzysztof Ignaczak (libero).

Rz: Liczył pan, że dostanie jeszcze reprezentacyjną szansę?

Dawid Murek: Były takie rozmowy i uzgodniliśmy, że czekam na telefon. Gdyby ktoś z kadrowiczów doznał kontuzji, miałem wystąpić w roli strażaka i gasić pożar. Nie spodziewałem się tylko, że takimi ustaleniami sprowokujemy los. Zaczęło się, niestety, palić na całego.

Pozostało 91% artykułu
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Siatkówka
Paryż 2024. Polscy siatkarze wicemistrzami olimpijskimi. Francja była wspanialsza