Z silnym gra się lepiej

Rozmowa z Michałem Winiarskim, skrzydłowym polskiej drużyny

Aktualizacja: 30.05.2008 00:24 Publikacja: 30.05.2008 00:21

Rz: Zapomniał pan już o laniu w Tallinie, w eliminacjach mistrzostw Europy?

Staram się, ale to nie takie proste. Takie porażki uczą pokory, ale pokazują też jak brutalna potrafi być współczesna siatkówka.

Niczego nie można być już pewnym. Wystarczy, że zagrasz słabiej, a znacznie niżej notowany rywal będzie miał swój dzień, zaryzykuje zagrywką i niespodzianka gotowa. Tak było z nami.

Ale jeśli te serwisy przyjmuje ktoś taki jak Michał Winiarski, czołowa postać mistrza Włoch, to chyba można być spokojnym?

Nie zawsze. Nie byłem sobą. To były moje pierwsze mecze po przerwie. Kiedy graliśmy o mistrzostwo Włoch adrenalina sięgała zenitu. Wszyscy chodziliśmy tam jak nakręceni. Po zdobyciu tytułu nastąpiło odreagowanie. W Tallinie byłem jeszcze pusty, wypłukany z emocji. Ręce mi drżały, proszę mi wierzyć, tylko zwyczajnie mi nie szło. Tu w Porto już tak nie będzie. Napięcie rośnie, bo wiemy o co gramy.

Stawka jest ogromna. Hiszpanie, mistrzowie Europy nie wytrzymali presji, nie pojadą do Pekinu. Macie wiele do stracenia ...

Wierzę, że stawka wyzwoli z nas pozytywne emocje, a nie sparaliżuje. Liga włoska nauczyła mnie jednego. Z każdym można wygrać, nikogo nie trzeba się bać. Z silnym gra się lepiej.

Portoryko to silna drużyna?

- Nieobliczalna, zdolna do wszystkiego. Hector Soto skacze tak jak nasz Mariusz Wlazły, trudno go zatrzymać. Inni też wiedzą, o co chodzi w tej zabawie. Pamiętam mecz z nimi podczas mistrzostw świata w Japonii, dwa lata temu. Wygraliśmy pewnie, ale było nerwowo.

O Indonezji coś wiecie?

Mam nadzieję, że jakaś szczególna wiedza nie będzie potrzebna i damy sobie z nimi radę. Prawdopodobnie, o awansie zadecyduje ostatnie spotkanie z Portugalią.

A więc zakłada pan, że pokonacie dziś Portoryko?

Nie mamy wyjścia jeśli chcemy jechać do Pekinu.

Cztery lata temu drużyna poleciała do Aten bez pana. Mocno pan to przeżył ? - Byłem rozczarowany, bo liczyłem, że znajdę się w składzie. Musiałem jednak przełknąć gorzką pigułkę. Tym razem wiele zależy ode mnie i zrobię wszystko, by pomóc drużynie.

Dalej ufacie Raulowi Lozano?

- Przeżyliśmy wspólnie złe i dobre chwile. Nikt z nas tego nie zapomniał. Lozano cały czas w nas wierzy i przekonuje, że potrafimy grać na najwyższym poziomie.

Jeśli awansujecie, to w Pekinie stać będzie was na wielkie rzeczy?

W odpowiedniej formie, silni i zdrowi możemy walczyć o zwycięstwo z każdym. I nie zmienią tego wstydliwe porażki w Moskwie czy Tallinie.

A pan jest zdrowy, nic panu nie dolega?

Trochę odezwały się plecy, ale w tym turnieju nie powinno mi to przeszkodzić. Później pomyślę o leczeniu.

Rz: Zapomniał pan już o laniu w Tallinie, w eliminacjach mistrzostw Europy?

Staram się, ale to nie takie proste. Takie porażki uczą pokory, ale pokazują też jak brutalna potrafi być współczesna siatkówka.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia