Reklama
Rozwiń

Polki na kolanach

Polskie siatkarki przegrały we Wrocławiu wszystkie trzy mecze – z Dominikaną 1:3, Tajlandią 2:3 i w niedzielę ostatni z Amerykankami 0:3

Publikacja: 30.06.2008 02:02

Polki na kolanach

Foto: Rzeczpospolita

Kolejny raz się okazało, że Polki bez Małgorzaty Glinki, Marii Liktoras, Anny Podolec, Katarzyny Skowrońskiej i Marioli Zenik są przeciętnym zespołem, który ma niewielkie szanse nawiązać równą walkę z czołowymi drużynami. Kiedy trener Marco Bonitta mówi, że jego drużyny nie było na parkiecie, bo zniknęła z powierzchni ziemi, to musi być mocno zdenerwowany.

Te słowa wypowiedział w sobotę po porażce z Tajlandią. Polki prowadziły 2:1 w setach i od zwycięstwa w meczu dzieliły je dwie piłki (23:21). Wystarczyły jednak jeden, drugi błąd, kontrowersyjna decyzja sędziów i zamiast cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tegorocznym cyklu World Grand Prix, grające w rezerwowym składzie Polki musiały się już szykować do tie-breaku. – Nie wiem, co się stało w piątym secie. Możemy grać lepiej, jestem o tym przekonany – tłumaczył Bonitta fatalną postawę Polek w decydującej partii.

Tajki, których najwyższa zawodniczka mierzy zaledwie 180 cm, nie dały naszym siatkarkom cienia szansy, pozwoliły im zdobyć zaledwie cztery punkty.

Ostatni mecz z Amerykankami, które przyjechały do Wrocławia w olimpijskim składzie, musiał się zakończyć tak, jak się zakończył. Szybką porażką.Początek pierwszego i trzeciego seta dawał jednak nadzieję na bardziej wyrównane spotkanie. W pierwszym po ataku Anny Barańskiej nasz zespół prowadził 8:6, chwilę później Joanna Kaczor raz jeszcze potwierdziła swoje aspiracje do wyjazdu na igrzyska i zdobyła kolejny punkt (9:6), ale miłe chwile nie trwały długo. Szybko przyszła smutna rzeczywistość, a wraz z nią słabe przyjęcie (bolączka tej drużyny), równie słaba obrona i nieskuteczny atak. Trudno jednak atakować, gdy trzeba rozgrywać z takich piłek, jakie dostawała od przyjmujących Katarzyna Skorupa.

Bonitta tłumaczył przyjmujące – Barańską brakiem doświadczenia w takich turniejach, Milenę Rosner bólami pleców, które odezwały się również podczas spotkania z Amerykankami. Zapytany, czy jest się wobec tego z czego cieszyć, odpowiedział, że z postawy Joanny Kaczor i Katarzyny Gajgał. – Obie walczą o igrzyska, obie pokazały, że w konfrontacji z tak klasowym zespołem jak Amerykanki dają sobie radę. To jest optymistyczne – dodał trener, który w męski sposób, za pomocą niecenzuralnych polskich słów, raz jeszcze ustosunkował się do postawy całej drużyny w ostatniej fazie meczu z Tajlandią.

Chińska trenerka Amerykanek Jenny Ping Lang pytana o mecz z Polkami na igrzyskach (USA jest w polskiej grupie), powiedziała tylko, że wygrana we Wrocławiu cieszy, bo daje awans do finału Grand Prix w Jokohamie, ale w Pekinie będzie inna gra, w której musi się liczyć z tym, że Marco Bonitta wymyśli coś, co może zaskoczyć jej zawodniczki. Dziś drużyna Bonitty rozpoczyna podróż do Tajpej. Na Tajwanie Polki zagrają z USA, Włochami i Turcją.

Tabela: 1. Chiny 6 12 18:7; 2. Włochy 6 11 17:7; 3. USA 6 11 16:6; 4. Brazylia 6 11 17:4; 5. Turcja 6 10 14:9; 6. Kuba 6 9 13:11; 7. Dominikana 6 9 10:13; 8. Niemcy 6 8 9:13; 9. Japonia 6 8 9:14; 10. Tajlandia 6 7 6:17; 11. Polska 6 6 7:18; 12. Kazachstan 6 6 0:18.

Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku