Mistrz Polski zagra bez francuskiego przyjmującego Stephane’a Antigi i reprezentacyjnego środkowego Marcina Możdżonka. Pierwszy przechodzi rehabilitację po operacji, drugi doznał kontuzji w ostatnich dniach. Jeśli dodamy, że inny ze środkowych Fin Janne Heikkinen ciągle narzeka na ból kolana, to widać wyraźnie, że Skra ma kłopoty.
Mimo to Daniel Castellani, trener mistrzów Polski, stawia sobie wysokie cele. Chce awansować do finałowego turnieju w Pradze i odegrać w nim znaczącą rolę. W poprzedniej edycji Skra zajęła trzecie miejsce, ale w Final Four znalazła się tylko dlatego, że organizowała ten turniej.
Rywale już w fazie grupowej są bardzo groźni. Pierwszy – Friedrichshafen – to zwycięzca Ligi Mistrzów 2007. W minionych rozgrywkach ośmiokrotni mistrzowie Niemiec tytułu nie obronili, ale wyeliminowali wielkiego faworyta Dynamo Moskwa.
Trudniejszym przeciwnikiem od Friedrichshafen będą siatkarze Iskry Odincowo. Serb Zoran Gajić ma do dyspozycji kilku aktualnych i byłych reprezentantów Rosji (Aleksiej Werbow, Aleksiej Kuleszow, Paweł Abramow, Andriej Jegorczew), solidnego niemieckiego atakującego Jochena Schoepsa i gwiazdę pierwszej wielkości, Brazylijczyka Gibę. Z takim składem można walczyć o sukces w Lidze Mistrzów. Równie doświadczonym zespołem jest Panathinaikos Ateny, 18-krotny mistrz Grecji. Grają tam dobrzy znajomi polskich siatkarzy: Niemiec Bjoern Andrae, Serb Andrija Gerić i rozgrywający reprezentacji Belgii Frank Depestele.
Ale tym, którego zawodnicy Skry pamiętają najlepiej, jest chyba Kolumbijczyk Agamez Urango. Jak ma dobry dzień, potrafi sam wygrać mecz. Tak jak w drużynie z Bełchatowa Mariusz Wlazły.