W Perugii, gdzie rozegrany zostanie Final Four siatkarek rozpoczęto już sprzedaż biletów, ale na razie pewny tam gry jest tylko Colussi Sirio Perugia, który awansował do finału z urzędu, jako gospodarz. O pozostałe trzy miejsca walczą: Muszynianka z Eczacibasi, Scavolini Pesaro (drużyna Katarzyny Skowrońskiej) z Volleyem Bergamo i Telekom Ankara z Dynamem Moskwa.
W play off mistrzynie Polski wyeliminowały utytułowany zespół z Cannes, a Eczacibasi dwukrotnie pokonał Vakifbank Stambuł, doskonale znany siatkarkom Muszynianki z fazy grupowej.
Trener Bogdan Serwiński mówi, że niczego szczególnego przed dzisiejszym meczem nie planuje. Serwiński chce przez to powiedzieć, że to mecz tak samo ważny jak wszystkie, ale tak nie jest. Awans do Final Four drużyny z pięciotysięcznego miasteczka byłby przecież ewenementem. I co więcej, jest to możliwe.
Nasze siatkarki wcale nie stoją na straconej pozycji: Izabela Bełcik, Mariola Zenik, Milena Rosner, Joanna Kaczor, Kamila Frątczak, Joanna Mirek, Aleksandra Przybysz i Sylwia Pycia, wsparte Czeszką Ivaną Plchotovą, to aktualne lub byłe reprezentantki Polski, pięć z nich zdobywało złote medale mistrzostw Europy, część była na igrzyskach w Pekinie.
Owszem, Eczacibasi to jeden z najlepszych klubów ligi tureckiej, 27 - krotny mistrz swego kraju, w 1999 roku zdobywca Pucharu Zdobywców Pucharów, ale to nie daje żadnych gwarancji na sukces w dwumeczu z Polkami.