Reklama
Rozwiń

Nadchodzi zmiana warty

Siatkarze w Spale. Pierwsze mecze męskiej reprezentacji kierowanej przez nowego trenera Daniela Castellaniego już w przyszłym tygodniu z Włochami na ich terenie.

Publikacja: 19.05.2009 18:14

Daniel Castellani w otoczeniu swoich podopiecznych

Daniel Castellani w otoczeniu swoich podopiecznych

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

W polskiej drużynie na razie prawie sama młodzież. Ci najbardziej znani odpoczywają. Wrócą, gdy trzeba będzie w sierpniu walczyć o prawo gry w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Podczas mistrzostw Europy w Izmirze, które rozegrane zostaną na początku września też ich zobaczymy, choć Krzysztof Stelmach, drugi trener naszej reprezentacji stawia sprawę jasno: Nikt nie może liczyć, że zagra za zasługi. Musi najpierw udowodnić swoją wyższość na boisku. Jeśli młodzi okażą się lepsi, to oni będą stanowić o sile tej reprezentacji. Takie ustaliliśmy zasady gry i konsekwentnie będziemy się ich trzymać - mówi szkoleniowiec drużyny z Kędzierzyna Koźla, która była rewelacją Plus Ligi.

Argentyńczyk Daniel Castellani na razie chwali ludzi z którymi współpracuje i zapał zawodników - Mój stan szczęśliwości nie bierze się z niczego. Mam wszystko czego potrzeba, czegóż więc chcieć więcej. A młodzi mają w sobie tyle zapału i talentu, że w Lidze Światowej też dadzą sobie radę - mówi były już trener Skry Bełchatów.

- Na razie w Spale nie ma trzech juniorów (Polacy zakwalifikowali się we Włoszech do mistrzostw świata) - Fabiana Drzyzgi, Karola Kłosa i Pawła Zatorskiego, ale już w środę będą z nami na zgrupowaniu. Musiał jednak wyjechać przyjmujący Resovii, Marcin Wika, którego być może czeka operacja kolana. Z powołanych nie ma też atakującego (już Delecty) Grzegorza Szymańskiego, który ma za sobą zabieg kontuzjowanego stawu skokowego. Ci, którzy do tej pory stanowili o sile reprezentacji - Paweł Zagumny, Daniel Pliński, Sebastian Świderski, Michał Winiarski, Piotr Gacek muszą zregenerować siły - tłumaczył dziennikarzom na konferencji prasowej w Spale następca Raula Lozano.

- Nadchodzi zmiana warty - twierdzi Stelmach i wcale nie żartuje. - Dla tych młodych chłopaków, którzy dostali szansę od Castellaniego, to życiowa szansa. Mają teraz zielone światło i jestem przekonany, że z tego skorzystają.

Zbigniew Bartman, jeden z najzdolniejszych siatkarzy młodego pokolenia też jest pełen wiary, że wykorzysta szansę. - Z Castellanim można dyskutować na argumenty. U Lozano podpierałem ściany, bo pozjadał wszystkie rozumy i zamiast rozmawiać wygłaszał monologi - powiedział „Rz" przyjmujący (od nowego sezonu) Gazpromu Surdut. - Nie zostaję w Częstochowie, bo chcę się dalej rozwijać. Rosja, to kolejny kraj w którym będę się uczył siatkówki. Mam nadzieję, że z powodzeniem. Siła zagrywki w rosyjskiej lidze, siła ich bloku jest powszechnie znana. Tak samo jak siła pieniądza. Tam, a nie we Włoszech płacą teraz najwięcej, a to też nie jest bez znaczenia - twierdzi Bartman, który ma nadzieję odgrywać znaczącą rolę nie tylko w rosyjskim klubie, ale też w drużynie Castelanniego. Zapytany, czy możliwa jest jego gra w ataku odpowiedział, że to wymysł dziennikarzy i dalej będzie przyjmującym. - W ataku świetnie poradzą sobie Jakub Jarosz i Marcel Gromadowski. I myślę, że godnie zastąpią w Lidze Światowej Mariusza Wlazłego i Grzegorza Szymańskiego.

W najbliższą środę polscy siatkarze lecą do Włoch, by zagrać dwa towarzyskie mecze z reprezentacją tego kraju. Po powrocie do Polski czekają ich mecze w Miliczu z Egiptem. Później przyjadą na dwa dni do Spały skąd wyruszą w świat, do Brazylii i Wenezueli, gdzie rozpoczną tegoroczną Ligę Światową.

- Zadebiutujemy meczem z Brazylią w Sao Paulo. Cieszę się na samą myśl o tym spotkaniu - mówi Castellani, który przed laty walczył z trenerem canarinhos, Bernardo Rezende na boisku. - Dla moich młodych chłopaków, to będzie prawdziwy chrzest bojowy - mówi nowy szkoleniowiec naszej reprezentacyjnej drużyny. - I trudno sobie wyobrazić lepszą okazję. Prawie dwadzieścia tysięcy ludzi na widowni, gorąca atmosfera, więc już teraz można o takim starciu tylko śnić - dodał na zakończenie Argentyńczyk.

W polskiej drużynie na razie prawie sama młodzież. Ci najbardziej znani odpoczywają. Wrócą, gdy trzeba będzie w sierpniu walczyć o prawo gry w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Podczas mistrzostw Europy w Izmirze, które rozegrane zostaną na początku września też ich zobaczymy, choć Krzysztof Stelmach, drugi trener naszej reprezentacji stawia sprawę jasno: Nikt nie może liczyć, że zagra za zasługi. Musi najpierw udowodnić swoją wyższość na boisku. Jeśli młodzi okażą się lepsi, to oni będą stanowić o sile tej reprezentacji. Takie ustaliliśmy zasady gry i konsekwentnie będziemy się ich trzymać - mówi szkoleniowiec drużyny z Kędzierzyna Koźla, która była rewelacją Plus Ligi.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Siatkówka
Kryspin Baran, prezes Aluronu Warty Zawiercie: Brak kontrowersji to miód na serce sponsora
Siatkówka
Nic dwa razy się nie zdarza. Zawiercie przegrało w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów
Siatkówka
Bartosz Kwolek dla „Rzeczpospolitej”: Zasłużyliśmy na przydomek „Jurajskich Rycerzy”
Siatkówka
Liga Mistrzów siatkarzy. Aluron Warta Zawiercie wygrał polski półfinał i powalczy o trofeum
Siatkówka
Święto siatkówki w Łodzi. Dwie polskie drużyny powalczą o zwycięstwo w Lidze Mistrzów