Brazylia lepsza

Grający w odmłodzonym składzie Polacy rozpoczęli Ligę Światową od dwóch porażek 1:3 i 0:3 z Brazylią w Sao Paulo. Kolejne mecze z Wenezuelą

Publikacja: 15.06.2009 03:58

Atakuje Zbigniew Bartman, blokują (od lewej) Rivaldo, Lucas i Joao Paulo. W głębi syn trenera Bernar

Atakuje Zbigniew Bartman, blokują (od lewej) Rivaldo, Lucas i Joao Paulo. W głębi syn trenera Bernardo Rezende Bruno

Foto: PAP/EPA

Było tak, jak zapowiadał Bernardo Rezende. Trener Brazylijczyków twierdził, że jego zespół wygra pewnie, a do zwycięstw poprowadzi go nowy kapitan Murilo. Mocno zmieniona drużyna mistrzów świata nie dała Polakom szans, a Murilo faktycznie skutecznie kierował mniej znanymi kolegami.

Daniel Castellani, nowy trener polskiego zespołu, który w tych rozgrywkach gra w eksperymentalnym składzie, sukcesów nie zapowiadał, tylko twardą walkę. I walka była, tylko nie zawsze równa i nie we wszystkich setach.

Pierwszy mecz w Sao Paulo nasi siatkarze rozpoczęli z Grzegorzem Łomaczem na rozegraniu, Jakubem Jaroszem w ataku, Marcinem Możdżonkiem i Piotrem Nowakowskim na środku bloku, Michałem Bąkiewiczem i Bartoszem Kurkiem w roli przyjmujących i Krzysztofem Ignaczakiem, najlepszym aktualnie polskim libero.

W takim składzie grali tylko w jednym oficjalnym, choć towarzyskim, meczu z Egiptem i mało prawdopodobne, by grali w najważniejszych imprezach tego sezonu, eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata i mistrzostwach Europy. Castellani powtarza od dłuższego czasu, że Liga Światowa tym razem będzie poligonem doświadczalnym dla tych mniej doświadczonych. I zapewne nie ugnie się pod presją tych, którzy już teraz chcą zwycięstw.

Ale po pierwszym, wygranym secie w Sao Paulo to Polacy uśmiechali się szeroko, a Rezende i jego chłopcy nie bardzo byli w stanie zrozumieć, dlaczego przegrali.

– Popełnialiśmy błędy w zagrywce i bloku. 11 tysięcy ludzi na widowni czekało na nasz sukces i ciężar tych oczekiwań sprawił, że mieliśmy problemy – tłumaczył Murilo.

Ze starego, mistrzowskiego składu Brazylijczyków zostali tylko libero Sergio i właśnie przyjmujący Murilo, który gdy grali Giba i Dante, wchodził tylko na zmiany. Ale Brazylia ma godnych następców wielkich mistrzów. Syn trenera, Bruno, rozgrywa coraz pewniej i szybciej, imponujące warunki fizyczne mają środkowy Lucas i atakujący Vissotto (obaj po 212 cm), świetnie radzą sobie Thiago, Rivaldo i Sidao.

Być może ten pierwszy mecz zakończyłby się jednak inaczej, gdyby nie przykra kontuzja stawu skokowego najmłodszego w naszej drużynie Kurka (207 cm), który bardzo dobrze spisywał się na lewym skrzydle. Kurka zniesiono z boiska przy stanie 20:16 dla Brazylijczyków i to był moment zwrotny tego meczu.

Castellani za Łomacza wstawił później Pawła Woickiego, za Jarosza zaś Marcela Gromadowskiego, spróbował też ustawienia z Michałem Ruciakiem zamiast Bąkiewicza, ale Brazylia była już pewna swego i trudna do zatrzymania. Wprowadzony za Kurka Zbigniew Bartman robił wprawdzie, co mógł, ale rywale byli lepsi, od przyjęcia zaczynając, na ataku kończąc.

Przebieg drugiego meczu był podobny, choć tym razem gospodarze nie stracili nawet jednego seta. Polacy najbliżsi szczęścia byli w drugiej partii, gdy prowadzili po atakach Bartmana oraz Bąkiewicza 16:15 i 17:16. Później Brazylijczycy pokazali, jak należy wykorzystać niemoc rywali w ataku. Najpierw skontrował Rivaldo, następnie Thiago. Ostatni punkt zdobył Rivaldo, atakując bez bloku, który wcześniej sprytnie zgubił Bruno Rezende.

Obaj trenerzy zgodzili się co do jednego: mecze nie stały na wysokim poziomie, za dużo było w nich błędów i nerwowości.

Teraz Polacy lecą do Caracas, gdzie w piątek (polskiego czasu w sobotę o godz. 1) i w niedzielę zmierzą się z Wenezuelą, która w meczach z Finlandią pokazała, że bez swego asa atutowego Gomeza też grać potrafi.

W innych spotkaniach nie zawsze wygrywali faworyci. Odmłodzona drużyna włoska przegrała jeden mecz z Chinami. Kuba dwukrotnie pokonała w Hawanie Bułgarię, choć ta grała w najmocniejszym składzie z Matijem Kazijskim i Wlado Nikołowem. W dobrej formie są Holendrzy i Francuzi, a Serbowie, mając jako gospodarze zapewniony udział w finale Ligi Światowej (Belgrad 22 – 26 lipca), dali odpocząć swoim asom.

[ramka][b]Pierwsze mecze[/b]

? Grupa D• Brazylia - Polska 3:1 (23:25, 25:18, 25:20, 25:19) i 3:0 (25:20, 25:20, 25:15). Polska: Łomacz, Woicki, Bąkiewicz, Bartman, Kurek, Ruciak, Możdżonek, Nowakowski, Grzyb, Jarosz, Gromadowski, Ignaczak (libero)• Wenezuela - Finlandia 3:0 (27:25, 25:21, 25:22) i 1:3 (23:25, 22:25, 25:22, 23:25).

? Grupa A• Włochy - Chiny 3:0 (25:16, 25:12, 25:16) i 0:3 (21:25, 23:25, 32:34)• Holandia - USA 3:0 (25:22, 25:19, 26:24) i 2:3 (16:25, 32:30, 17:25, 25:20, 6:15).? Grupa B• Serbia - Francja 0:3 (22:25, 17:25, 27:29) i 3:1 (25:19, 25:22, 19:25, 25:23)• Korea Płd. - Argentyna 3:2 (20:25, 25:22, 34:36, 25:16, 15:13) i 2:3 (25:21, 21:25, 25:19, 20:25, 12:15). ? Grupa C• Kuba - Bułgaria 3:1 (24:26, 29:27, 25:18, 25:22) i 3:1 ( 25:19, 23:25, 25:21, 25:20 • Japonia - Rosja 0:3 (22:25, 23:25, 16:25) i 1:3 (22:25, 22:25, 25:22, 12:25). [/ramka]

Było tak, jak zapowiadał Bernardo Rezende. Trener Brazylijczyków twierdził, że jego zespół wygra pewnie, a do zwycięstw poprowadzi go nowy kapitan Murilo. Mocno zmieniona drużyna mistrzów świata nie dała Polakom szans, a Murilo faktycznie skutecznie kierował mniej znanymi kolegami.

Daniel Castellani, nowy trener polskiego zespołu, który w tych rozgrywkach gra w eksperymentalnym składzie, sukcesów nie zapowiadał, tylko twardą walkę. I walka była, tylko nie zawsze równa i nie we wszystkich setach.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia