Tysiące widzów czekają na święto

Liga Światowa. W weekend mecze Polska – Brazylia. Na parkiecie w Łodzi mistrzowie świata, na trybunach mistrzowie w kibicowaniu siatkarzom

Aktualizacja: 27.06.2009 02:37 Publikacja: 26.06.2009 21:36

Tysiące widzów czekają na święto

Foto: ROL

– To będzie wyjątkowy weekend. Po pierwsze dlatego, że gramy z Brazylią, po drugie dlatego, że mecze z mistrzami świata odbędą się we wspaniałej nowej hali – mówi Argentyńczyk Daniel Castellani, trener polskiej drużyny. W podobnym stylu wypowiada się Bernardo Rezende, szkoleniowiec canarinhos. Chwali polską publiczność, która jego zdaniem jest obok brazylijskiej najlepsza na świecie, komplementuje nowy obiekt. Łódzka hala podczas obu spotkań wypełni się do ostatniego miejsca.

Rezende, który ćwierć wieku temu grał w jednej drużynie klubowej z Castellanim, odwoływał się też do przeszłości. Przypominał, jak wiele nauczył się od polskich siatkarzy, gdy byli najlepsi na świecie. To samo przy każdej okazji powtarza też Castellani.

Nikt nie ma wątpliwości, że faworytem obu meczów będą Brazylijczycy. W niedawnych spotkaniach w Sao Paulo wygrali z Polską 3:1 i 3:0, a tydzień później w podobnym stylu rozprawili się z Finlandią 3:2 i 3:0. Rezende podobnie jak Castellani odmłodził drużynę, ale choć nie ma w niej takich asów, jak Gustavo, Dante czy Andre, to jednak wciąż jest to Brazylia grająca najładniejszą siatkówkę na świecie.

Tym razem, w porównaniu ze spotkaniami w Sao Paulo, w składzie canarinhos nie zabraknie słynnego Giby, który zagrał już w pierwszym meczu z Finlandią. Jest też środkowy Rodrigao i najlepszy libero na świecie Sergio, którzy występują w reprezentacji Brazylii od lat.

Castellani w jednym z ostatnich wywiadów powiedział, że liczy w Łodzi na jedno zwycięstwo. Dwie wygrane z Wenezuelą w Caracas pokazały, że reprezentacja pod jego ręką idzie w dobrym kierunku. O ile pierwsze zwycięstwo zostało odniesione po twardej, pięciosetowej walce, o tyle drugie nie pozostawiło wątpliwości, która drużyna była lepsza. Gospodarze nie wygrali nawet seta, na oczach kilkutysięcznej widowni zostali upokorzeni przez młodych Polaków, z których kilku debiutuje i w reprezentacji, i w Lidze Światowej.

– Chcę Polski agresywnej, zadziornej. Zawsze, w każdych okolicznościach i w starciu z każdym przeciwnikiem – mówi Castellani. I to jest jego trenerskie credo, obiecujące wielkie emocje w Łodzi: odmłodzona polska drużyna na pewno nie podda się tylko dlatego, że gra z utytułowanym rywalem.

Wszystko wskazuje, że Castellani rozpocznie sobotnie spotkanie w takim samym składzie, w jakim kończył drugi mecz z Wenezuelą. Rozgrywać będzie Grzegorz Łomacz, atakować Jakub Jarosz, przyjmować i atakować Michał Bąkiewicz z Bartoszem Kurkiem, a na środku bloku zobaczymy Marcina Możdżonka i Piotra Nowakowskiego. Na pozycji libero pewniakiem jest Krzysztof Ignaczak, ale nie można wykluczyć, że życiową szansę dostanie też 19- letni Paweł Zatorski. Na pewno nie zagra Łukasz Kadziewicz, który na jednym z ostatnich treningów doznał kontuzji.

W drugim meczu polskiej grupy Finlandia grała u siebie z Wenezuelą. Pierwsze spotkanie zakończyło się po zamknięciu tego wydania gazety.

Kadra na mecz z Brazylią: Paweł Woicki i Grzegorz Łomacz (rozgrywający), Jakub Jarosz i Marcel Gromadowski (atakujący), Marcin Możdżonek, Wojciech Grzyb i Piotr Nowakowski (środkowi), Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman, Bartosz Kurek i Michał Ruciak (przyjmujący) oraz Krzysztof Ignaczak i Paweł Zatorski (libero).

[i]Mecze w sobotę i niedzielę o 16.30 w Polsacie i Polsacie Sport.[/i]

– To będzie wyjątkowy weekend. Po pierwsze dlatego, że gramy z Brazylią, po drugie dlatego, że mecze z mistrzami świata odbędą się we wspaniałej nowej hali – mówi Argentyńczyk Daniel Castellani, trener polskiej drużyny. W podobnym stylu wypowiada się Bernardo Rezende, szkoleniowiec canarinhos. Chwali polską publiczność, która jego zdaniem jest obok brazylijskiej najlepsza na świecie, komplementuje nowy obiekt. Łódzka hala podczas obu spotkań wypełni się do ostatniego miejsca.

Rezende, który ćwierć wieku temu grał w jednej drużynie klubowej z Castellanim, odwoływał się też do przeszłości. Przypominał, jak wiele nauczył się od polskich siatkarzy, gdy byli najlepsi na świecie. To samo przy każdej okazji powtarza też Castellani.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia