Nie pomógł słynny trenerski mag Andrea Anastasi, Włosi byli w finale wyraźnie słabsi od Polaków. W pierwszych dwóch setach nie mieli nic do powiedzenia. Przegrali 17:25 i 19:25. Paweł Zagumny powie później: – Graliśmy koncertowo.
Bartosz Kurek, najskuteczniejszy bombardier polskiego zespołu i MVP turnieju, zaciął się dopiero pod koniec drugiej partii, przy stanie 24:16 dla Polaków. – Byłem zmęczony. Trochę się zagotowałem i popełniłem trzy błędy – przyznał po meczu Kurek.
Daniel Castellani rozpoczął finałowe spotkanie z Zagumnym, Piotrem Gruszką, Danielem Plińskim, Marcinem Możdżonkiem, Kurkiem i Michałem Bąkiewiczem oraz Piotrem Gackiem w składzie. Zabrakło Łukasza Kadziewicza, Grzegorza Łomacza i Marcina Wiki. To oznacza, co potwierdził Castellani, że nie będzie ich też na mistrzostwach Europy w Turcji.
Kiedy na konferencji prasowej pytano Anastasiego o ocenę finału, powiedział, że jeśli rywal popełnia tak mało błędów jak Polacy, to trudno z nim wygrać. Tym bardziej że pomaga mu
10 tysięcy wspaniale dopingujących ludzi na trybunach. – My na taką widownię możemy liczyć od wielkiego święta – dodał. A zapytany o rewanż w mistrzostwach w Izmirze żartował: – Polacy mogą zdobyć tytuł, a Włosi nic nie zrobią.