Ćwierć miliona dla Włochów

Klubowym mistrzem świata została drużyna BetClic Trentino, która w finale pokonała Skrę Bełchatów 3:0

Publikacja: 09.11.2009 02:05

Michał Bąkiewicz (atakuje) był mocnym punktem Skry

Michał Bąkiewicz (atakuje) był mocnym punktem Skry

Foto: AFP

Miał rację Sebastian Świderski, grający w Serie A od lat, mówiąc przed finałowym meczem w Dausze, że „złota formuła” faworyzuje Włochów.

W sytuacji gdy po przyjęciu zagrywki można atakować tylko z drugiej linii, decydującą rolę odgrywa siła ataku. – A zespół z Trento ma przecież w swoim składzie takie strzelby jak Bułgar Matej Kazijski (najlepszy atakujący i MVP turnieju – przyp. red.), Brazylijczyk Leandro Visotto i Kubańczyk Osmany Juantorena. Nie będzie Skrze łatwo ich zatrzymać – mówił skrzydłowy Maceraty, który przechodzi rehabilitację po operacji zerwanego ścięgna Achillesa.

Kto wie, być może finałowe spotkanie miałoby inny przebieg, gdyby Skra wygrała pierwszego seta. Prowadziła 19:17, później, gdy rywal ją dogonił i przegonił (24:22), odrobiła stratę i doprowadziła do remisu (24:24). Niestety, w ostatniej akcji zadrżała ręka Bartoszowi Kurkowi, który w ataku właściwie w pojedynkę walczył z przeciwnikiem tej klasy.

W dwóch kolejnych setach mistrzowie Włoch nie popełniali błędów. Najpierw większość ataków kończył Kazijski, później do głosu doszli Juantorena i mierzący 212 cm Visotto.

Wznowione po 17 latach klubowe mistrzostwa świata po raz piąty wygrała więc drużyna włoska i odebrała 250 tysięcy dolarów premii. Skra przywiezie 170 tysięcy.

Wynik finału nie zmienia opinii, że mistrz Polski pokazał w tym turnieju wielkie możliwości. Trzy pewne wygrane w eliminacjach grupowych i wyeliminowanie mistrza Brazylii i Ameryki Południowej Cimedu Florianopolis wystawiają mu bardzo dobre świadectwo. Tak samo jak znakomity mecz półfinałowy z mistrzem Rosji Zenitem Kazań.

Zenit to zwycięzca Ligi Mistrzów z ubiegłego roku mający w składzie wielkie gwiazdy, m.in. amerykańskiego rozgrywającego Lloyda Balla czy reprezentantów Rosji Aleksandra Werbowa i Siergieja Tietuchina. Drużynę prowadzi Władymir Alekno, do niedawna jeszcze trener rosyjskiej reprezentacji.

Po pierwszym secie wygranym przez Zenit 25:15 wydawało się, że Skra nie będzie miała w tej konfrontacji wiele do powiedzenia, ale raz jeszcze okazało się, jak nieprzewidywalną grą jest siatkówka. Kolejny fantastyczny mecz rozegrał Kurek (najlepiej punktujący zawodnik turnieju), który wyrasta na skrzydłowego światowej klasy. A gdy dostanie wsparcie od Mariusza Wlazłego czy Jakuba Novotnego na drugim skrzydle, to będzie jeszcze skuteczniejszy.

„Złota formuła” obowiązująca w Dausze zgodnie z życzeniem szejków z Kataru nie przypadła do gustu ani zawodnikom, ani trenerom, ale być może po igrzyskach w Londynie (2012) wejdzie na stałe do przepisów. Jedno jest pewne: w Dausze nie wypaczyła wyników rywalizacji, na podium stali najlepsi, którzy szybko przystosowali się do nowych reguł.

[ramka]Półfinały: • Skra Bełchatów – Zenit Kazań 3:1 (15:25, 25:23, 25:21, 26:24)

• Trentino BetClic Trento – Paykan Teheran 3:0 (25:18, 25:22, 25:19)

Finał: • Skra – Trentino BetClic Trento 0:3 (24:26, 18:25, 19:25)

O 3. miejsce: • Zenit – Paykan 3:0 (25:13, 25:18, 25:16)[/ramka]

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia