Nowa piękna hala Ergo Arena leży na granicy Gdańska i Sopotu. Ten mecz ją otwierał i trudno sobie wyobrazić szczęśliwsze chwile. 11 tysięcy ludzi zobaczyło historyczne zwycięstwo Polaków, mistrzów Europy, z Brazylią, mistrzami świata.
Bernardo Rezende i jego gracze nie lubią przegrywać. To najlepsza drużyna ostatniej dekady, zawsze perfekcyjnie przygotowana nawet do towarzyskich spotkań. Dlatego z Polską zagrali zwycięzcy finałowego turnieju LŚ: Dante, Murilo, Rodrigao, Vissotto, rozgrywał syn trenera Bruno. Gdy po meczu zapytano Dante, czy pamięta, kiedy Brazylia przegrała z Polską, odpowiedział błyskawicznie: w 2002 roku. Dodał, że wszystkie porażki on i jego koledzy pamiętają doskonale, bo one bardzo ich bolą.
Pierwsze dwa sety goście przegrali zdecydowanie. Polacy w składzie: Paweł Zagumny, Piotr Gruszka, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Michał Winiarski, Bartosz Kurek i Krzysztof Ignaczak rządzili na boisku. Ale Brazylię nie jest łatwo złamać. Rozbili naszych w trzeciej partii, wygrali pewnie czwartą i doprowadzili do tie-breaku.
Wtedy na boisko znów wrócili Zagumny i Winiarski, od trzeciej partii atakował już Mariusz Wlazły i polscy siatkarze pokazali, że mistrzami Europy nie zostali przypadkowo. Rezende pieklił się przy linii bocznej, ale Polacy bili się punkt za punk. Mieli pierwszą piłkę meczową, ale po chwili to Brazylijczycy mogli skończyć spotkanie. Przy stanie 19:18 dla Polaków zaatakowali w siatkę i po raz pierwszy od ośmiu lat przegrali z naszym zespołem. MVP meczu został Winiarski, najwięcej punktów zdobył Kurek (18), najwięcej skutecznych, punktowych bloków (6) miał Nowakowski.
Rewanż z Brazylią w najbliższą niedzielę podczas Memoriału Huberta Wagnera w Bydgoszczy.