Reklama

Giba - Polska, czyli drugi dom

Był najlepszym siatkarzem świata, dziś stara się być godnym ambasadorem dyscypliny bliskiej swemu sercu. Wraca, by wraz z Polakami promować ją w Wielkiej Brytanii. Został udziałowcem klubu założonego przez naszych rodaków, w kwietniu wyjdzie na parkiet.

Publikacja: 09.03.2019 10:36

Giba - Polska, czyli drugi dom

Foto: Adobe Stock

O tym, że Gilberto Amauri de Godoy Filho siatkarzem był wielkim, przekonywać nikogo nie trzeba. Przez 17 lat gry w reprezentacji Brazylii zdobył wszystko, co było do zdobycia. Trzy medale igrzysk olimpijskich (złoto - 2004, srebro - 2008 i 2012), trzy tytuły mistrza świata (2002, 2006, 2010), dwa Puchary Świata (2003, 2007), osiem razy triumfował w Lidze Światowej. Zyskał status gwiazdy, jaki w futbolu mają Leo Messi i Cristiano Ronaldo.

Po zakończeniu kariery w 2014 roku wydał autobiografię, w której opowiedział m.in. o dopingowej wpadce (marihuana) i wygranej w dzieciństwie walce z białaczką.

“Mój przypadek do dzisiaj jest przedmiotem badań na Uniwersytecie Federalnym stanu Parana w Kurytybie. Stałem się tam pacjentem X (...) Dla mnie pokonanie tej choroby było jednym z największych zwycięstw w życiu, które wtedy dopiero się zaczynało. Na każdym z moich wykładów, czy to dla chorych dzieci, czy dyrektorów firm, przypominam o tamtym okresie. I za każdym razem się wzruszam. To silniejsze ode mnie” - pisał w swojej książce Giba.

Nauka polskiego

Dziś spłaca dług. Kilka lat temu internet obiegło wzruszające zdjęcie: Brazylijczyk przytula na nim sześcioletnią Lilianę Olszewską, córkę polskiej siatkarki Agaty Mróz, którą nowotwór pokonał. Giba w tym trudnym czasie mocno ją wspierał, oddał na licytację swoją koszulkę, interesował się przebiegiem jej leczenia.
- To Agata sprawiła, że postanowiłem dowiedzieć się więcej o historii Polski, zrozumieć, przez co przeszliście - zaznacza znakomity przyjmujący.

Wciąż angażuje się w akcje charytatywne i społeczne, odwiedza w szpitalach dzieci zmagające się z rakiem, jeździ po szkołach, walczy z otyłością u najmłodszych. Reklamował również polskie produkty ekologiczne.

Reklama
Reklama

Kiedyś wyznał, że gdyby nie był Brazylijczykiem, chciałby być Polakiem. Nie ukrywał, że jest zafascynowany atmosferą, jaka panuje na meczach w Polsce. Przyznał, że mógłby mieć tu drugi dom. Aż w końcu do naszego kraju się przeprowadził. W ubiegłym roku zamieszkał w Łodzi, by wraz z fundacją All Star Volley propagować siatkówkę i zachęcać ludzi do aktywności fizycznej. Rozpoczął naukę polskiego. Przyjął ofertę z telewizji Polsat Sport i w trakcie mistrzostw świata dołączył do grupy jej ekspertów.

Potrzeba inwestorów

Teraz został jednym z udziałowców IBB Polonii Londyn i ambasadorem akcji crowdfundingowej, której celem jest profesjonalizacja drużyny.

- Dzięki ludziom pełnym pasji i miłości do siatkówki możemy tu zrobić coś niesamowitego. Londyn to miejsce o ogromnym potencjale. Niestety siatkówka nie jest tam zbyt popularna i wystarczająco promowana - mówi 42-letni Giba, który obecnie jest też szefem komisji zawodniczej międzynarodowej federacji (FIVB). - Żeby zmienić ten obraz, potrzeba więcej inicjatyw oddolnych i wsparcia miasta. Firmy zewnętrzne, które finansują sport, bywają niecierpliwe. Od drużyn oczekuje się natychmiastowych rezultatów, co często przynosi odwrotny skutek. Zależy mi na tym, by wykorzystać swoje doświadczenie i nazwisko do zbudowania solidnego zespołu i stabilnych struktur klubu. Chciałbym, żeby przyszli nowi inwestorzy. Jestem gotowy zacząć od podstaw, by rozwinąć ten projekt.

Brazylijski gwiazdor zamierza nawet sam wyjść na boisko - w meczu kończącym sezon ligi angielskiej. Odbędzie się on 14 kwietnia, bilety można już kupować w internecie. Spodziewając się wzmożonego zainteresowania, wynajęto nawet większą halę - Crystal Palace. Rywalem Polonii będzie Sheffield Hallam. Stawka spotkania nie jest jeszcze znana. Pięć kolejek przed końcem sezonu zespół zajmuje drugie miejsce w tabeli, dwa punkty za Durham Palatinates. Lider rozegrał jednak dwa mecze więcej. Smaku tej rywalizacji dodaje fakt, że pod koniec kwietnia obie ekipy będą się bić o Puchar Anglii.

Polonia jest obecnie wicemistrzem, ale już pięć razy wywalczyła tytuł (1986, 2011, 2013, 2016, 2017). Przed dwoma laty dotarła do 1/8 finału Pucharu CEV Challenge, miesiąc temu zdobyła Puchar NEVZA. To rozgrywki, w których biorą udział najlepsze kluby północnej Europy. Dwukrotnie pokonała duński BK Marienlyst i norweski Randaberg VK. - Chciałbym zadedykować to zwycięstwo wszystkim, którzy poświęcili lata swojego życia, by rozwinąć ten sport w Wielkiej Brytanii. To kolejny dowód, że ma on potencjał na Wyspach. Wierzę, że to pierwszy z naszych międzynarodowych sukcesów - zapowiada prezes klubu Bartek Łuszcz.

W internecie można już oglądać transmisje meczów Polonii. Jej władze nawiązały współpracę z ONICO Warszawa, które w maju przyleci do Londynu. Wszyscy mają nadzieję, że z MVP ostatnich mistrzostw świata, Bartoszem Kurkiem.

Reklama
Reklama

Bankierzy i kurierzy

Klub istnieje od 1973 roku. Założyli go polscy członkowie Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej, ich dzieło kontynuują rodacy mieszkający i pracujący w stolicy Anglii. Grają w nim jednak nie tylko Polacy, w składzie są zawodnicy z aż kilkunastu krajów. Kilku z nich ma za sobą występy w ligach europejskich, dla większości to hobby po normalnym zajęciu na pełen etat. W dzień są bankierami, złotnikami czy kurierami, wieczorami zamieniają służbowe uniformy na dresy i wychodzą na parkiet. Kapitanem jest Polak Bartosz Kisielewicz, trenerem - Szkot Simon Loftus.

Prezes klubu przypomina, że w Polonii grał już mistrz świata, libero reprezentacji Polski Krzysztof Ignaczak. W 2017 roku pomógł jej obronić tytuł. Teraz przyszedł czas na mistrza olimpijskiego.

- Ludzie mnie pytają - kto będzie następny? A ja nie wiem. Giba to ma być nasz ambasador, człowiek, który nas uwiarygadnia. Który nam podpowiada i zapewnia nam kontrakty - tłumaczy prezes Łuszcz w rozmowie z Polsatem Sport. - W Anglii nie ma wielkich wydarzeń siatkarskich, a Londyn jest takim miastem, gdzie sprzedają się tylko rzeczy na najwyższym światowym poziomie. Dzięki Gibie będziemy mieli dostęp do ludzi i do pomysłów. Brazylijczyk jest też naszym udziałowcem i mówi, że jest to dla niego projekt długofalowy - dodaje.

Celem jest dotarcie nie tylko do imigrantów z Polski, ale także z Włoch, USA, Brazylii, Rosji i Niemiec. - W sumie są ich tu pewnie ponad dwa miliony. Oni przyjdą na siatkówkę, tylko musimy zapewnić im poziom, który znają ze swoich krajów - przekonuje prezes Łuszcz.

Siatkówka
Startuje PlusLiga siatkarzy. Nowi bohaterowie się przydadzą
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama