W mistrzostwach Europy, które odbędą się na przełomie września i października przyszłego roku w Holandii i Belgii, Polki trafiły do grupy m.in. z Włoszkami i Holenderkami, co oznacza, że łatwo nie będzie. Dziesięć lat po tym, jak obroniły tytuł mistrzyń Europy, wywalczony w roku 2003, nasze zawodniczki przystąpią do rywalizacji w roli Kopciuszka. Świat uciekł daleko, reprezentacja gra w drugiej dywizji World Grand Prix, czyli na zapleczu elity.
W siatkówce kobiet od lat toczy się spór, czy postawić na polską, czy zagraniczną myśl szkoleniową. Do triumfów w ME prowadził kadrę Andrzej Niemczyk, trener kontrowersyjny, o którym Zbigniew Zarzycki, były znakomity siatkarz i trener, mówił dziennikarzom: „Wyście tyle wody nie zużyli do kąpieli, ile on wypił whisky". Potem trenerem był Włoch Marco Bonitta. Szkoleniowiec uznany, ale wyników nie osiągnął: reprezentacja nie wyszła z grupy na igrzyskach w Pekinie.
Wybuchowy Jerzy Matlak odchodził skłócony z zawodniczkami. Poukładać wszystko miał ugodowy Alojzy Świderek, ale nie zdążył, zwolniony, właściwie nie wiadomo dlaczego. Wreszcie wybór padł na Piotra Makowskiego, co wielu uznało za opcję nie tyle najlepszą, ile najtańszą. Makowski był wcześniej asystentem Matlaka, a sukcesy odnosił raczej na poziomie lokalnym – w klubach z Bydgoszczy.
Orzełek nie wystarczy
Każdy, kto trenował kobiety, twierdzi, że to niełatwy kawałek chleba. Nawet Hubert Wagner sobie nie poradził, chociaż kiedy przejmował kadrę, był już mistrzem świata i olimpijskim z siatkarzami. – Miałam dreszcze, jak do nas przemawiał – wspomina w wydanej niedawno biografii Wagnera siatkarka Lucyna Kwaśniewska. Potem było już tylko gorzej. – Potrafił upokarzać nas na treningu – mówi w tej samej książce Elżbieta Ciaszkiewicz. Odchodził w niesławie.
Niestety, orzełek na piersi już od dawna nie jest wystarczającą motywacją do gry w reprezentacji. Siatkarki nieraz odmawiały przyjazdu na zgrupowania kadry, tłumacząc się urazami (które jednak nie przeszkadzały w występach w klubie), zmęczeniem lub nieporozumieniami z tym czy innym trenerem (Anna Werblińska i Bonitta obrzucali się błotem w mediach, Matlak wyrzucił z kadry Skowrońską, Niemczyk odsunął własną córkę).