Reprezentacja siatkarek: czy dogonią siatkarzy

Po sukcesie reprezentacji Polski mężczyzn w mistrzostwach świata przyszło korupcyjne trzęsienie ziemi. O drużynie Polski kobiet prawie zapomnieliśmy.

Publikacja: 27.11.2014 00:49

„Złotka” wielbiła cała Polska. Czy te czasy mogą wrócić?

„Złotka” wielbiła cała Polska. Czy te czasy mogą wrócić?

Foto: Fotorzepa/Piotr Nowak

W mistrzostwach Europy, które odbędą się na przełomie września i października przyszłego roku w Holandii i Belgii, Polki trafiły do grupy m.in. z Włoszkami i Holenderkami, co oznacza, że łatwo nie będzie. Dziesięć lat po tym, jak obroniły tytuł mistrzyń Europy, wywalczony w roku 2003, nasze  zawodniczki przystąpią do rywalizacji w roli Kopciuszka. Świat uciekł daleko, reprezentacja gra w drugiej dywizji World Grand Prix, czyli na zapleczu elity.

W siatkówce kobiet od lat toczy się spór, czy postawić na polską, czy zagraniczną myśl szkoleniową. Do triumfów w ME prowadził kadrę Andrzej Niemczyk, trener kontrowersyjny, o którym Zbigniew Zarzycki, były znakomity siatkarz i trener, mówił dziennikarzom: „Wyście tyle wody nie zużyli do kąpieli, ile on wypił whisky". Potem trenerem był Włoch Marco Bonitta. Szkoleniowiec uznany, ale wyników nie osiągnął: reprezentacja nie wyszła z grupy na igrzyskach w Pekinie.

Wybuchowy Jerzy Matlak odchodził skłócony z zawodniczkami. Poukładać wszystko miał ugodowy Alojzy Świderek, ale nie zdążył, zwolniony, właściwie nie wiadomo dlaczego. Wreszcie wybór padł na Piotra Makowskiego, co wielu uznało za opcję nie tyle najlepszą, ile najtańszą. Makowski był wcześniej asystentem Matlaka, a sukcesy odnosił raczej na poziomie lokalnym – w klubach z Bydgoszczy.

Orzełek nie wystarczy

Każdy, kto trenował kobiety, twierdzi, że to niełatwy kawałek chleba. Nawet Hubert Wagner sobie nie poradził, chociaż kiedy przejmował kadrę, był już mistrzem świata i olimpijskim z siatkarzami. – Miałam dreszcze, jak do nas przemawiał – wspomina w wydanej niedawno biografii Wagnera siatkarka Lucyna Kwaśniewska. Potem było już tylko gorzej. – Potrafił upokarzać nas na treningu – mówi w tej samej książce Elżbieta Ciaszkiewicz. Odchodził w niesławie.

Niestety, orzełek na piersi już od dawna nie jest wystarczającą motywacją do gry w reprezentacji. Siatkarki nieraz odmawiały przyjazdu na zgrupowania kadry, tłumacząc się urazami (które jednak nie przeszkadzały w występach w klubie), zmęczeniem lub nieporozumieniami z tym czy innym trenerem (Anna Werblińska i Bonitta obrzucali się błotem w mediach, Matlak wyrzucił z kadry Skowrońską, Niemczyk odsunął własną córkę).

Pierwszym zadaniem każdego selekcjonera jest więc namówienie do gry wszystkich najlepszych. Teraz, po klęsce w eliminacjach MŚ, staje ono ponownie przed Makowskim. Podstawowe pytanie brzmi: czy w ogóle warto namawiać zawodniczki starsze? Wiadomo, że nie zagra już w kadrze Glinka-Mogentale, ale co z pozostałymi? Werblińska i Skowrońska-Dolata już tyle razy dementowały opinie o wzajemnej niechęci, że nikt w to dementi nie wierzy. Jak z tego wybrnie Makowski? Zdaje się, że pójdzie na kompromis.

Kluczową postacią dla kadry wydaje się dziś Joanna Wołosz, rozgrywająca czołowego włoskiego zespołu Unendo Yamamay Busto Arsizio, jeszcze młoda (24 lata), a już znakomita. Wybiła się w reprezentacji juniorek, rozwinęła przez kilka lat gry w Orlen Lidze, aż dostrzegli ją Włosi. To modelowa droga, którą powinny podążać młode zawodniczki. Obecnie dużo mówi się o szkoleniu młodzieży, powstały Siatkarskie Ośrodki Szkolne, Szkoła Mistrzostwa Sportowego przeniosła się z Sosnowca do Szczyrku, gdzie ma znakomite zaplecze. Wszystko to ma przynieść efekty, ale dopiero w dalszej przyszłości, a kibice rozpieszczeni najpierw przez „Złotka", a potem przez siatkarzy, chcą wyników tu i teraz.

Najlepiej na przyszłorocznych mistrzostwach Europy albo na igrzyskach olimpijskich w Rio w 2016 roku (najpierw trzeba wywalczyć kwalifikację). Prezesi PZPS zapowiadali niedawno, że będą się starać o organizację mistrzostw Europy kobiet w 2019 r. albo świata w 2022, ale to było jeszcze zanim obaj stali się panami P.

Atom znów silny

Żeńska Orlen Liga pozostaje w cieniu Plus Ligi mężczyzn. Zawodniczki czasami z tego powodu utyskują, ale jak może być inaczej, skoro panowie są mistrzami świata, a męskie kluby PGE Skrę Bełchatów i Resovię wymienia się wśród faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Tymczasem większość meczów w lidze pań nie stoi na najwyższym poziomie. Komentujący je w Polsacie Wojciech Drzyzga w chwilach szczerości nie szczędzi dziewczynom cierpkich słów. Przyjęcie zagrywki woła o pomstę do nieba, a gra przebiega zrywami – nie ma chyba takiej przewagi punktowej, której żeńskie zespoły nie byłyby w stanie roztrwonić.

Z drugiej strony przez najlepsze polskie drużyny przewijają się czołowe zawodniczki Europy i świata. Wystarczy powiedzieć, że MVP ostatnich MŚ wybrano reprezentantkę USA Kimberly Hill, która jeszcze niedawno grała w Atomie Treflu Sopot, tak samo jak uznana za najlepszą rozgrywającą imprezy, jej koleżanka z kadry Alisha Glass (Amerykanki zdobyły mistrzostwo świata). Atom w tym roku znowu jest silny, ale prawdziwy dream-team powstał w Policach. Sukces na podwórku krajowym oraz dobry wynik w Europie ma zapewnić uznany włoski szkoleniowiec Giuseppe Cuccarini oraz zastęp gwiazd z Małgorzatą Glinką-Mogentale na czele. Ale nowych „Złotek" szybko raczej nie będzie.

W mistrzostwach Europy, które odbędą się na przełomie września i października przyszłego roku w Holandii i Belgii, Polki trafiły do grupy m.in. z Włoszkami i Holenderkami, co oznacza, że łatwo nie będzie. Dziesięć lat po tym, jak obroniły tytuł mistrzyń Europy, wywalczony w roku 2003, nasze  zawodniczki przystąpią do rywalizacji w roli Kopciuszka. Świat uciekł daleko, reprezentacja gra w drugiej dywizji World Grand Prix, czyli na zapleczu elity.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału
Siatkówka
Nerwy, przepychanki, kłótnie: Zawiercie nie rezygnuje z marzeń
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił