Finał z Turczynkami był dla polskich kibiców smutnym widowiskiem. Polki grały źle, przez większość meczu wyglądały na kompletnie bezradne, ich zdobycze punktowe w pierwszym i trzecim secie były zawstydzające i niegodne finalistek turnieju. A przecież na początku igrzysk wygrały z tymi samymi Turczynkami po tie-breaku.
Kiepski występ na koniec nie powinien jednak przesłonić poprzednich: w półfinale Polki wyeliminowały mocne Serbki, w ćwierćfinale odprawiły Niemki. Oba mecze to były dramatyczne pięciosetówki, w których biało-czerwone pokazały charakter. Rywalizację grupową też kończyły tie-breakiem – przegrały z Belgią, ale wtedy były już pewne awansu do dalszych gier, po wygranych z Turczynkami, Rumunkami (3:0) i Włoszkami (3:0) oraz przegranej z Azerkami (0:3).