Reklama

Trzeba obudzić fantazję

W sobotę w Ankarze polskie siatkarki zagrają z Turcją w półfinale mistrzostw Europy. 16 lat temu ich starsze koleżanki wygrały tam z Turczynkami mecz o złoto.

Publikacja: 05.09.2019 18:46

Maria Stenzel, libero reprezentacji Polski

Maria Stenzel, libero reprezentacji Polski

Foto: shutterstock

O awansie do strefy medalowej zadecydowało ćwierćfinałowe spotkanie z Niemkami. Długie i dramatyczne, ale to nie powinno dziwić, bo nasze „Złotka" też grały z nimi pięciosetowe mecze.

W środę, w łódzkiej Atlas Arenie ostatnie słowo należało do Polek, a szczególne słowa uznania należą się najmłodszej w polskim zespole, 18-letniej, mierzącej 202 cm Magdalenie Stysiak, która zdobyła najwięcej punktów (22) i pokazała, że już w niedalekiej przyszłości może być gwiazdą siatkówki.

To był ostatni mecz Polek przed własną publicznością. Wszyscy podkreślają wielką rolę, jaką odegrał fantastyczny doping polskich kibiców, których nie zabraknie też w Turcji, choć tam ściany pomagać będą naszym rywalkom.

Jeszcze kilka miesięcy temu taki scenariusz wydawał się mało prawdopodobny. Dopiero tegoroczna Liga Narodów i dobre występy zespołu Jacka Nawrockiego sprawiły, że odrodzenie polskiej żeńskiej siatkówki stało się faktem.

W mistrzostwach Europy polski zespół gra bez kompleksów, o czym przekonały się chociażby Włoszki, aktualne wicemistrzynie świata. Teraz przyszedł czas, by walczyć o finał. Ryszard Bosek kilka dni temu, jeszcze przed meczem z Niemkami powiedział „Rz", że Polki grać będą w Ankarze o złoto. Oby trafił w dziesiątkę.

Reklama
Reklama

W 2003 r. złota drużyna Andrzeja Niemczyka pokonała w finale ME Turcję 3:0, też w Ankarze. Czyżby historia miała zatoczyć koło?

Katarzyna Skowrońska-Dolata, polska gwiazda, która właśnie zakończyła karierę, twierdzi, że to nie jest najmocniejsza Turcja w historii. Z Chorwatkami w walce o ćwierćfinał męczyła się okrutnie, wygrywając dopiero w tie-breaku, i to na przewagi. Turczynki mocno odmłodziły skład, może dlatego grają nierówno.

– One są bardzo rygorystycznie wychowywane, zastraszone. Trzeba je wyzwolić, sprawić, by uwierzyły w siebie, by przestały się bać. Wtedy są w stanie przenosić góry – tak mówił „Rz" o Turczynkach Andrzej Niemczyk, który pracował nad Bosforem sześć lat. A pytany wtedy o Polki odpowiedział, że mają zdecydowanie więcej fantazji, tylko trzeba umieć właściwie ją wykorzystać. On tego dokonał, Jacek Nawrocki teraz ma swoją szansę.

W drugim półfinale dojdzie do rewanżu za ubiegłoroczne mistrzostwa świata. Serbki, które bronią tytułu mistrzyń Europy, zmierzą się z Włoszkami. W finale MŚ górą była Serbia (3:2). Włoszki w ćwierćfinale wyeliminowały zawsze groźne Rosjanki (3:1), a Serbki pokonały 3:0 niżej notowane Bułgarki.

Oba półfinały nie mają zdecydowanych faworytów, choć wiara w sukces Polek rośnie z dnia na dzień.

Mecze w Ankarze

Reklama
Reklama

Sobota – półfinały: Serbia – Włochy (16.00); Turcja – Polska (18.30).

Niedziela – mecz o brązowy medal (15.00); finał (18.00).

Transmisje w TVP, TVP Sport i Polsacie Sport

Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Siatkówka
Trzy sety i koniec marzeń o złocie
Reklama
Reklama