Rz: Miał pan chwile zwątpienia?
Marcin Możdżonek: Jestem już doświadczonym zawodnikiem i nauczyłem się radzić sobie z emocjami, ale faktycznie było gorąco. Nieszczęście było blisko, byliśmy na skraju przepaści, właściwie już w nią wpadaliśmy, ale cudem się z tej opresji wykaraskaliśmy.
Pana wejście odmieniło losy drugiego seta. Swoimi blokami podłamał pan Niemców...
Jestem od tego, by blokować, a nie ukrywam, że tej sztuki człowiek uczy się z wiekiem. To kwestia doświadczenia, analizy gry rywali.
Wygraliście tę partię, ale nie rozwiązaliście wszystkich problemów. Było ich jeszcze sporo, z czego to wynikało?