Po porażce 2:3 z Brazylią podopieczni Vitala Heynena mają tylko iluzoryczne szanse na zwycięstwo w turnieju, jednak zwycięstwo z Kanadą zbliża ich do zapewnienia sobie drugiego miejsca. W klasyfikacji końcowej Polaków wyprzedzić mogą jeszcze Amerykanie, którzy mają punkt straty i taką samą liczbę zwycięstw - informuje Onet.
Pojedynek z Kanadą nie był dla biało-czerwonych łatwy. Polacy byli zmęczeni po boju z Brazylijczykami, selekcjoner dał odpocząć trzem zawodnikom. W wyjściowym składzie pojawili się Marcin Komenda, Aleksander Śliwka i Jakub Kochanowski. Pierwszego, wyrównanego seta Polacy wygrali 25:23, również za sprawą postawy rywali, którym przydarzyło się sporo błędów.
W drugiej partii Kanadyjczycy grali lepiej, a podopieczni Vitala Heynena - słabiej. Polacy mieli kłopoty z zagrywką i rozegraniem, rywale przeprowadzali szybkie akcje. Kanadyjczycy prowadzili już 20:17, jednak biało-czerwoni, m.in. dzięki dobrej grze Artur Szalpuka, byli w stanie odwrócić losy seta, zwycięski punkt zdobywając po bloku.
W trzecim secie Kanadyjczykom udało się zniwelować trzypunktowe prowadzenie Polaków i doprowadzić do stanu 10:10. Dobre spotkanie rozgrywał Sharone Vernon-Evans. Polacy otrząsnęli się i ponownie odskoczyli rywalom, lecz ci nie załamali się i choć przegrywali 13:16, to niedługo potem tablica wyników pokazywała remisowe 19:19. W następnych minutach na boisku rządzili już jednak tylko Polacy. Oddali jeden punkt zdobywając sześć i wygrywając mecz 3:0.
W ostatnim swym meczu na turnieju Polacy zagrają we wtorek z Iranem. Początek spotkania o godz. 5.30.
Polska - Kanada 3:0 (25:23, 26:24, 25:20)