Już poprzednie rozgrywki były bardzo ciekawe. Złote medale zdobyła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ale za plecami mistrzów działo się wiele. W finale grał zespół Onico Warszawa, który jeszcze zimą ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z trenerem Stephane'em Antigą. O brązowy medal bił się z kolei Aluron Virtu Zawiercie – ostatecznie czwarty. Pozycję niżej od drużyny z Zawiercia rozgrywki skończyli Cerrad Czarni Radom, a tradycyjne potęgi, czyli PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia i Trefl Gdańsk, zajęły miejsca (odpowiednio): szóste, siódme i dziewiąte.
Projekt zamiast Onico
Ostatnia była Stocznia Szczecin, która wycofała się z rozgrywek z powodu problemów finansowych. Teraz, jeszcze przed startem ligi, w kłopoty wpadło Onico Warszawa. Sponsor się wycofał, nie wiadomo było, czy drużyna przystąpi do rozgrywek, do ostatnich dni trwały poszukiwania inwestora.
Na kilka dni przed startem sezonu kibice dostali jednak dobre wiadomości. Zespół pod wodzą Andrei Anastasiego do starcia o Superpuchar miał przystąpić pod nazwą Projekt Warszawa, a skład w znacznej części udało się utrzymać. Odeszli Piotr Łukasik oraz Belg Bram van den Dries, ale zostali m.in. Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek, Andrzej Wrona czy Kevin Tillie. Trenerzy mają do dyspozycji świetnych zawodników, ale nie wiadomo, jak zamieszanie wpłynie na formę drużyny.
Niewiadomych przed rozpoczęciem rozgrywek jest bardzo wiele. Przede wszystkim zmienia się regulamin. Teraz najsłabszy zespół PlusLigi spadnie, a jego miejsce zajmie mistrz 1. ligi. – To dobra zmiana, która spowoduje, że będzie więcej zaciętych spotkań, także na dole tabeli. Kibice, zawodnicy i trenerzy będą się emocjonować. To mecze często tak zażarte jak walka o medale – ocenia dla „Rzeczpospolitej" Damian Dacewicz, były reprezentant Polski, ekspert Polsatu Sport.
Bardzo dużo działo się też na rynku transferowym. Odchodzili i przychodzili trenerzy, wymieniali się zawodnicy. – Sezon zapowiada się pysznie. Znamy zawodników i trenerów, ale zrobiła się karuzela transferowa i doszło do wielu zmian kadrowych w klubach. Co jakiś czas tak się zdarza. Są okresy stabilizacji, ale teraz wszyscy powymieniali składy bardzo mocno. Chyba najmniej zmieniło się w Jastrzębiu. PGE Skra Bełchatów? Tam też były zmiany. Może wejdą do gry zawodnicy, którzy w zeszłym sezonie nie stanowili o sile zespołu. Mariusz Wlazły wciąż jest, ale jego pozycja może się zmienić. Trzeba będzie obserwować pierwsze kolejki i patrzeć, jak kto wystartuje – zapowiada Wojciech Drzyzga, trener i komentator Polsatu Sportu.