Miło jest wspominać sukcesy kadry z czasów Bogdana Wenty czy Michaela Bieglera, medale mistrzostw świata, dramatyczne zwroty akcji, rzut Artura Siódmiaka, ale kiedy odeszli doświadczeni zawodnicy, powstała wyrwa, którą trudno zasypać.
Władze piłki ręcznej chcą pomóc wprowadzeniem przepisów o obowiązkowej grze dwóch Polaków w meczach ligowych (przez całe spotkanie). Stosowną uchwałę podjął już Związek Piłki Ręcznej w Polsce.
– My zawsze kierujemy się dobrem reprezentacji. Jeśli taki przepis pomógłby drużynie narodowej, to nie będziemy przeciwni. Rozwiązanie to w największym stopniu dotyka dwóch klubów: Vive Kielce i Wisły Płock. Rozmawialiśmy z ich przedstawicielami i są przygotowani na wprowadzenie nowej regulacji. Kluby rozumieją, że promocja dyscypliny odbywa się przez reprezentację – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Janicki, prezes PGNiG Superligi.
Już rok temu w rozmowie z „Parkietem" prezes Vive Bertus Servaas przekonywał, że chciałby stawiać na młodych Polaków, ale ciężko takich znaleźć. – To jest problem. Obserwujemy każdego młodego, polskiego zawodnika, ale on musi się nadawać na poziom Ligi Mistrzów.
Teraz będzie musiał takich znaleźć. Zwolennikiem nowego pomysłu jest oczywiście selekcjoner reprezentacji.