Kilka tygodni temu nastoje były grobowe. Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) odwołała eliminacje i przyznała awanse do MŚ na podstawie wyników ostatnich mistrzostw kontynentu. To był cios dla młodej drużyny Patryka Rombla. Biało-Czerwoni w światowej hierarchii spadli tak nisko, że do najważniejszej imprezy mieli się przebijać przez dwustopniowe eliminacje i jako 21. drużyna ME na automatyczny awans szans nie mieli.
    - Jestem zaskoczony decyzją federacji. Rozumiem powagę sytuacji, ale to niezgodne z duchem sportu - nie krył wówczas w rozmowie z „Rz” Mateusz Kornecki. - Nie spodziewałem się takiego rozwiązania - dodawał obrotowy Maciej Gębala.