Kolejna wpadka piłkarzy ręcznych. Reprezentacja Polski na razie się nie rozwija

Polacy zaczęli eliminacje mistrzostw Europy od remisu z Izraelem (32:32) i zwycięstwa nad Rumunią (28:27). Marcin Lijewski pracuje z kadrą od półtora roku, ale jego drużyna na razie się nie rozwija.

Publikacja: 11.11.2024 11:26

Polacy eliminacje EHF Euro 2024 zaczęli od remisu z Izraelem i zwycięstwa nad Rumunią

Selekcjoner reprezentacji Polski Marcin Lijewski

Polacy eliminacje EHF Euro 2024 zaczęli od remisu z Izraelem i zwycięstwa nad Rumunią

Foto: Paweł Bejnarowicz/ZPRP

Były wybitny reprezentant kraju został selekcjonerem wiosną 2023 roku, zastępując Patryka Rombla. - Widzę w tych chłopakach większy potencjał niż piętnaste miejsce, które zajęli w mistrzostwach świata - przekonywał na łamach „Rz”, ale na razie nie zdołał tego potencjału z polskich piłkarzy ręcznych wykrzesać. Drużyna stoi w miejscu, a może nawet zrobiła krok do tyłu.

Rombel stracił pracę, bo Polacy zawiedli na najważniejszej imprezie ostatnich lat, czyli mistrzostwach świata rozgrywanych w naszym kraju, które były także przepustką do turniejów kwalifikacyjnych na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Nie awansowaliśmy do ćwierćfinału – taki był cel – bo pokonaliśmy jedynie drużyny z niższej półki (Arabia Saudyjska, Czarnogóra, Iran) i, mimo atutu własnej hali, nie zdołaliśmy zabrać punktów żadnemu spośród faworytów (Francja, Słowenia, Hiszpania).

Czytaj więcej

Sławomir Szmal zapowiada audyt. "Potrzebuję informacji, zwłaszcza o finansach"

Turniej potwierdził, że Rombel przez cztery lata ustabilizował wyniki. Skończyły się wpadki ze słabymi rywalami, Polacy w meczach o punkty zaczęli też regularnie pokonywać tych uznawanych za europejskich średniaków (Austria, Białoruś), ale nie radzili sobie z potęgami. Lijewski tej sztuczki kadrowiczów na razie nie nauczył, a w dodatku przeciwko outsiderom znów zdarza im się mylić krok.

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej zapłaciła za arogancję

Polacy za jego kadencji zagrali 18 meczów, połowa z nich była o stawkę. Wygrali z Włochami (31:29), Łotwą (31:14), Wyspami Owczymi (32:28), Słowacją (33:25) oraz Rumunią (28:27). Rywalizację o udział w przyszłorocznych mistrzostw świata zaczęliśmy jednak od porażki ze Słowakami (28:29) i straty musieliśmy odrabiać w rewanżu. Walkę o mistrzostwa Europy, które w 2026 roku ugoszczą Dania, Norwegia i Szwecja, otworzyliśmy zaś remisem z Izraelem (32:32). To wpadki, jakich nie było od lat.

- Arogancja jest karana, a my byliśmy aroganccy. Weszliśmy w mecz bez agresji, bez woli, a w obronie każdy robił, co chciał. Pierwsza połowa to był dramat – mówił po spotkaniu z Izraelem Lijewski, a obrotowy Bartłomiej Bis dodawał: - Rywale nas nie zaskoczyli. Pierwsza połowa nie wyglądała tak, jak powinna, i choć w drugiej pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną, to było za mało.

Zawodnicy rozczarowali, a decyzjami nie pomógł im Lijewski. Nie sprawdziła się koncepcja z praworęcznym graczem na prawej stronie rozegrania, a Marcel Jastrzębski i Jakub Skrzyniarz bronili z 16-procentową skutecznością. Kilka dni później, przeciwko Rumunom, było już lepiej. Dobrą zmianę między słupkami dał Adam Morawski, a w drugiej linii po prawej stronie większość meczu spędził skrzydłowy Arkadiusz Moryto. Polacy prowadzili nawet siedmioma golami, żeby wygrać 28:27.

Czytaj więcej

Liga Mistrzów. Industria Kielce i Orlen Wisła Płock stoją pod ścianą

- Przeżyliśmy rollercoaster. Mieliśmy po pierwszej połowie przewagę i nawet nie wiedziałem, że potrafimy tak dobrze grać w obronie, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy sami nie zafundowali sobie emocji. Nie było łatwo, lekko i przyjemnie, ale w tym trudnym okresie udało nam się wywieźć dwa punkty z trudnego terenu – mówi dziś Lijewski, który wie, że przed jego drużyną dużo pracy.

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej zrobiła krok do tyłu

Izraelczycy raz, w 2002 roku, grali na wielkiej imprezie, a Rumuni ostatnio byli w elicie 13 lat temu. To druga europejskiej piłki ręcznej i rywale, z którymi przyjdzie nam rywalizować o drugie miejsce w grupie – awans wywalczą dwa zespoły oraz najlepsze spośród tych, które zajmą trzecie lokaty – bo faworytem są Portugalczycy, czyli siódma drużyna ostatnich mistrzostw kontynentu. Zwycięstwo i remis na otwarcie eliminacji należy oceniać raczej jako punkt stracony, a nie trzy zdobyte.

Czytaj więcej

Sławomir Szmal prezesem Związku Piłki Ręcznej. Bogdan Wenta w ostatniej chwili zrezygnował

Warunki, w jakich pracuje Lijewski, nie są oczywiście łatwe. Jeszcze niedawno pisaliśmy, że reprezentacja zawodników dużego formatu ma głównie w pierwszej linii i to się nie zmieniło. Kamil Syprzak jest królem strzelców Ligi Mistrzów, a Moryto, choć od wielu tygodni zmaga się ze skutkami urazu, które utrudniają mu rzucanie, należy do czołowych prawoskrzydłowych Europy. Dziura pojawiła się po lewej stronie, bo karierę w reprezentacji Polski zakończył Przemysław Krajewski.

Problemem jest druga linia. Kolejni selekcjonerzy od lat bez skutku szukają leworęcznego rozgrywającego. Kontuzjowani są ponadto Szymon Sićko i Michał Daszek, więc na styczniowe mistrzostwa świata z grających w Lidze Mistrzów Industrii Kielce oraz Orlenu Wisły Płock jako reprezentanci Polski polecieć mogą jedynie Jastrzębski, Moryto i Michał Olejniczak.

Czytaj więcej

Sławomir Szmal: Tylko rodzina i piłka ręczna

Lijewski odmłodził zespół i szuka nowych twarzy, za jego kadencji w kadrze zadebiutowało już kilkunastu zawodników. Zasoby polskiej piłki ręcznej wciąż są jednak skromne. Liczba zawodników, którzy w ciągu ostatnich dwóch sezonów wyjechali do lig zagranicznych – nie tylko do Niemiec, ale także do Hiszpanii czy na Węgry – daje nadzieję, że reprezentacja zacznie się rozwijać, ale na razie trudno uciec od wrażenia, że w ciągu ostatniego roku drużyna raczej zrobiła krok do tyłu.

Były wybitny reprezentant kraju został selekcjonerem wiosną 2023 roku, zastępując Patryka Rombla. - Widzę w tych chłopakach większy potencjał niż piętnaste miejsce, które zajęli w mistrzostwach świata - przekonywał na łamach „Rz”, ale na razie nie zdołał tego potencjału z polskich piłkarzy ręcznych wykrzesać. Drużyna stoi w miejscu, a może nawet zrobiła krok do tyłu.

Rombel stracił pracę, bo Polacy zawiedli na najważniejszej imprezie ostatnich lat, czyli mistrzostwach świata rozgrywanych w naszym kraju, które były także przepustką do turniejów kwalifikacyjnych na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Nie awansowaliśmy do ćwierćfinału – taki był cel – bo pokonaliśmy jedynie drużyny z niższej półki (Arabia Saudyjska, Czarnogóra, Iran) i, mimo atutu własnej hali, nie zdołaliśmy zabrać punktów żadnemu spośród faworytów (Francja, Słowenia, Hiszpania).

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Industria Kielce i Orlen Wisła Płock stoją pod ścianą
PIŁKA RĘCZNA
Sławomir Szmal zapowiada audyt. "Potrzebuję informacji, zwłaszcza o finansach"
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Uciekają marzenia, Polki przegrały ze Szwedkami
Piłka ręczna
Industria Kielce ma piłkę meczową. Tałant Dujszebajew: Musimy wziąć nóż w zęby
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
PIŁKA RĘCZNA
Czekaliśmy na to od lat! Polki zagrają o medale mistrzostw Europy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką