– Będę startował. Przygotowywałem się do tego od lat – deklaruje były wybitny bramkarz i trzykrotny medalista mistrzostw świata, a dziś wiceprezes ZPRP ds. szkolenia, który ma mocne poparcie dawnych kolegów z boiska.
Szmalowi, którego przyjaciele nazywają „Kasa”, podczas konferencji prasowej towarzyszyli m.in. Karol Bielecki, Artur Siódmiak, Grzegorz Tkaczyk, Damian Wleklak, Adam Wiśniewski, Mariusz Jurasik czy Michał Jurecki, czyli gwiazdy kadry sprzed lat, a dziś głównie biznesmeni, mówcy, działacze i trenerzy. – Środowisko musi przejąć działanie w naszej piłce ręcznej – przekonuje Tkaczyk.
Czytaj więcej
Industria Kielce w środę rozpoczyna walkę o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Na drodze stanie dobry znajomy, drużyna Magdeburg SC.
Dlaczego Sławomir Szmal chce zostać prezesem ZPRP
Usłyszeliśmy z ich ust kilka opowieści z epoki minionych sukcesów, a także kilka dużych słów oraz „haseł-wytrychów”, które od lat imitują debatę na temat kondycji i przyszłości piłki ręcznej.
Dopiero Szmal dyskusji, która powinna odbyć się wiele lat temu, nadał konkretniejszy kształt. Zapowiedział, że dyscyplina potrzebuje szerokiej promocji nie tylko wśród dzieci i młodzieży, kształcenia trenerów i sędziów, ściślejszej współpracy z klubami oraz wojewódzkimi związkami czy powrotu piłki ręcznej na lekcje wychowania fizycznego, o co osobiście się postara. A także pieniędzy lub – jak sam to ujął z szelmowskim uśmiechem bohater spotkania – „szmalu”.