Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Polacy pokonali Wyspy Owcze, ale to koniec

Polacy w swoim ostatnim meczu mistrzostw Europy w piłce ręcznej pokonali Wyspy Owcze 32:28, ale wygrali tylko uśmiech. Brak awansu do fazy zasadniczej to porażka, która jest ceną za reset, jaki wprowadził w reprezentacji selekcjoner Marcin Lijewski.

Publikacja: 15.01.2024 19:47

Polak Jakub Skrzyniarz (C) i Roi Berg Hansen (L) z Wysp Owczych podczas meczu grupy D mistrzostw Eur

Polak Jakub Skrzyniarz (C) i Roi Berg Hansen (L) z Wysp Owczych podczas meczu grupy D mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych w Berlinie

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Nasi piłkarze ręczni szanse na udział w rundzie głównej zaprzepaścili już wcześniej, bo wysoko przegrali z Norwegami (21:32) oraz Słoweńcami (25:32). To nie był jednak mecz bez stawki, bo wynik miał wpływ na miejsce, które ostatecznie zajmą Polacy w mistrzostwach Europy, co z kolei ma znaczenie dla rozstawienia podczas losowań kolejnych takich imprez. Rywale wciąż teoretycznie mogli awansować, ale szanse te były jedynie matematyczne.

Nie brakowało przed meczem głosów, że Farerowie — choć szyldem nie straszą - byli wręcz faworytem, skoro Słoweńcom postawili się mocniej niż Polacy (29:32), a dwa dni później zremisowali z Norwegami (26:26). Kibice śledzący piłkę ręczną rzadko mogli się zachwycać błyskotliwością 21-letniego środkowego Eliasa Skipagotu z THW Kiel, ale nie tylko, bo większość jego kolegów to także szczypiorniści solidni, zbierający doświadczenie w lidze duńskiej.

Czytaj więcej

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Wyspy Owcze budzą respekt

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Jak Polacy uratowali twarz

Mecz od początku był wyrównany. Rywali niósł doping, bo do Berlina dotarł do dziesiąty mieszkaniec 50-tysięcznego państwa,. Grę drużyny z Wysp Owczych napędzał zaś Skipagotu, który — gdyby jego reprezentacja awansowała do fazy głównej — byłby zapewne wśród kandydatów do najlepszej siódemki turnieju. Zdarzały się akcje, gdy mijał naszych obrońców tak, jakby zapuścili korzenie. Mecz rozpoczął od pięciu goli w dziewięć minut.

Lijewski także postawił na szybkość, bo w pierwszym składzie na parkiet wyszedł Piotr Jędraszczyk, któremu na prawym rozegraniu towarzyszył leworęczny Michał Daszek (drugą linię uzupełnił Szymon Sićko). Atak wyglądał dzięki temu przyzwoicie i można było jedynie żałować, że problemy zdrowotne nie pozwoliły, aby nasza reprezentacja podczas tego turnieju grała tak zestawioną drugą linią częściej i dłużej.

Poziom trzymali doświadczeni liderzy, czyli Sićko oraz Kamil Syprzak, a kolegom z pola wreszcie pomagał najskuteczniejszy bramkarz ligi hiszpańskiej Jakub Skrzyniarz. Mniej było też strat oraz błędów. Nasi reprezentanci wreszcie byli dokładni i wykorzystywali swoje atuty. Kiedy w 59. minucie Jędraszczyk po indywidualnej akcji trafił na 31:28 stało się jasne, że nasza drużyna zakończy turniej zwycięstwem.

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej
Polska - Wyspy Owcze 32:28 (15:15)

Najwięcej bramek: dla Polaków — Szymon Sićko 10, Kamil Syprzak 9, Piotr Jędraszczyk 6; dla Farerów — Hakun av Teigum 10, Elias Skipagotu 9

Pozostałe mecze grupowe: Norwegia — Polska 32:21, Słowenia — Wyspy Owcze 32:29, Polska — Słowenia 25:32, Wyspy Owcze — Norwegia 26:26, Polska — Wyspy Owcze 32:28, Norwegia — Słowenia (15.01, 20.30)

Tabela
1. Słowenia 2 4 (64:54)
2. Norwegia 2 3 (58:47)
3. Polska 3 2 (78:92)
4. Wyspy Owcze 3 1 (83:90)

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Kosztowny reset reprezentacji Polski

Polacy — w zależności od wyników wtorkowych meczów — zakończą mistrzostwa Europy na jednym z miejsc od 14. do 17. To oznacza krok do tyłu, bo dwa lata temu nasi reprezentanci potrafili w Bratysławie pokonać Austriaków (36:31) i Białorusinów (29:20) oraz zremisować z Rosjanami (29:29) co dało 12. lokatę - najlepszą na wielkiej imprezie od 2016 roku, kiedy zespół prowadzony przez Michaela Bieglera był na kontynencie siódmy.

Dziś żyjemy w innej epoce, od tamtego momentu kadrę prowadzili Tałant Dujszebajew, Piotr Przybecki i Patryk Rombel, którego kilka miesięcy temu zmienił Lijewski. Drużynę dzisiejszą z tą sprzed ośmiu lat łączą tylko Kamil Syprzak, Michał Daszek oraz Maciej Gębala, co pokazuje skalę pokoleniowej zmiany, do której doszło w reprezentacji Polski. Co roku wysyłamy na imprezę sezonu drużynę aspirującą, która jest w budowie, co odbija się na wynikach.

Czytaj więcej

Ludzie Putina polecą do Paryża. Ukraińcy piszą do Macrona protestują

Zatrudnienie Lijewskiego miało być nowym otwarciem. Plan selekcjonera skomplikowany urazy (Arkadiusz Moryto, Andrzej Widomski, Jan Czuwara), ale i tak zaprowadził w kadrze swoje porządki: zrezygnował z kilku starszych zawodników, zmienił sposób gry w obronie oraz politykę zarządzania składem podczas meczu. Reset był kosztowny. Bolesne doświadczenie tych mistrzostw Europy ma być podstawą, która za rok pozwoli od Polaków wymagać więcej.

Nasi piłkarze ręczni szanse na udział w rundzie głównej zaprzepaścili już wcześniej, bo wysoko przegrali z Norwegami (21:32) oraz Słoweńcami (25:32). To nie był jednak mecz bez stawki, bo wynik miał wpływ na miejsce, które ostatecznie zajmą Polacy w mistrzostwach Europy, co z kolei ma znaczenie dla rozstawienia podczas losowań kolejnych takich imprez. Rywale wciąż teoretycznie mogli awansować, ale szanse te były jedynie matematyczne.

Nie brakowało przed meczem głosów, że Farerowie — choć szyldem nie straszą - byli wręcz faworytem, skoro Słoweńcom postawili się mocniej niż Polacy (29:32), a dwa dni później zremisowali z Norwegami (26:26). Kibice śledzący piłkę ręczną rzadko mogli się zachwycać błyskotliwością 21-letniego środkowego Eliasa Skipagotu z THW Kiel, ale nie tylko, bo większość jego kolegów to także szczypiorniści solidni, zbierający doświadczenie w lidze duńskiej.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Turniej Final4 troszkę bliżej. Industria Kielce pokonała Magdeburg sc
Piłka ręczna
Dlaczego Sławomir Szmal rusza po władzę w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Industria Kielce przed Final Four Ligi Mistrzów. Teraz czas na marzenia
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Industria Kielce i Wisła Płock wywalczą awans do Final Four?