Kiedy 8 stycznia 2014 roku podpisał kontrakt z ówczesnym VIVE Kielce, chyba nikt nie przypuszczał, że pochodzący z Kirgistanu szkoleniowiec odciśnie takie piętno na zespole mistrza Polski, a nawet na całej piłce ręcznej w naszym kraju.
Miał za sobą świetną karierę jako zawodnik — dwukrotnie był wybierany najlepszym szczypiornistą globu — i odnosił sukcesy jako trener. Dujszebajew w pięciu sezonach pracy — najpierw w drużynie Ciudad Real, a po przeniesieniu zespołu do Madrytu jako Atletico — dwa razy grał w finale Ligi Mistrzów, a raz był w tych rozgrywkach trzeci. Latem 2013 roku klub ze stolicy Hiszpanii ogłosił upadłość, więc pozostał bez pracy.
Czytaj więcej
Selekcjoner Marcin Lijewski mówi „Rz” o startujących w środę mistrzostwach Europy i pokoleniu, które przejmuje władzę w polskiej piłce ręcznej.
Industria Kielce i Tałant Dujszebajew. Dziesięć lat sukcesów
Szansę wykorzystał Bertus Servaas. Pomysł zatrudnienia Dujszebajewa mógł zaskoczyć, skoro trenerem w Kielcach był Bogdan Wenta i prowadzona przez niego drużyna zajęła właśnie trzecie miejsce w Lidze Mistrzów. Prezes klubu uznał jednak, że czas na zmiany.
Wyścig o podpis Dujszebajewa wygrał z bogatszymi klubami. Podobno pomogła w tym także żona trenera, która nie chciała mieszkać w metropolii, więc Kielce wydawały się idealnym rozwiązaniem.