Reklama

Dania pisze historię: trzecie złoto z rzędu

Mecz dostarczył niesamowitych emocji, a kibice zobaczyli piłkę ręczną na najwyższym poziomie. Dania po zaciętym spotkaniu wygrała 34:29 z Francją.

Publikacja: 29.01.2023 22:42

Dania pisze historię: trzecie złoto z rzędu

Foto: AFP

W rozgrywanym w Sztokholmie finale spotkały się dwie najlepsze drużyny ostatnich lat. Dość powiedzieć, że Duńczycy walczyli nie tylko o złoto, ale też o to, by przejść do historii jako jedyna drużyna, która zdobyła mistrzostwo trzy razy z rzędu. Zwycięstwo oznaczało ,ze przedłużyliby serię meczów bez porażki w mistrzostwach świata do 28 (ostatni raz pokonali ich Węgrzy w 2017 roku). Francuzi z kolei, polowali na siódme złoto mistrzostw świata na 28 rozegranych turniejów.

Smaczków i podtekstów było jeszcze więcej. Poprzednio oba zespoły tylko raz zagrały ze sobą w finale mundialu i 12 lat temu po dogrywce 37:35 wygrali Francuzi. Z tamtego meczu został im w składzie tylko Nikola Karabatić. W zespole Danii było czterech zawodników, pamiętających tamto spotkanie, w tym niesamowity rozgrywający Mikkel Hansen i świetny bramkarz Niklas Landin.

Czytaj więcej

Hiszpania nie do zatrzymania

Starsi gracze dawali doświadczenie i spokój, ale oba kraje mają wielkie bogactwo talentów i o przyszłość nie muszą się martwić. Karabatić i Hansen w pierwszej połowie finału nie zdobyli nawet gola, ale rzucanie wzięli na siebie ich młodsi koledzy. W zespole mistrzów świata w ataku najaktywniejsi byli Simon Pytlick i Mathias Gidsel, a w drużynie Trójkolorowych przede wszystkim zawodnik Industrii Kielce Nadim Remili i Dika Mem.

Zaczęło się od potężnego uderzenia Duńczyków, którzy przez pierwsze 12 minut meczu zdobyli dziesięć bramek. Francuzi przetrwali ten huragan, a potem, zgodnie z tym, co na przerwie na żądanie krzyczał Karabatić, zaczęli powoli odrabiać straty. Pomogła im w tym twarda obrona, która zaczęła zatrzymywać rywali dalej od własnej bramki.

Reklama
Reklama

Na przerwę Francuzi schodzili przegrywając tylko 15:16, a zaraz po wznowieniu gry doprowadzili do remisu. Przez długi czas żaden z zespołów nie potrafił zbudować większej przewagi, bo na każdego gola Francuzów natychmiast odpowiadali Duńczycy, a bramkarze nie potrafili zatrzymać rzucających.

Kiedy wydawało się, że to atak rozstrzygnie losy tytułu, asa z rękawa wyjął trener Duńczyków. Doświadczonego Landina zmienił w bramce Kevin Moeller i obronił kilka rzutów Francuzów. To pozwoliło zbudować bezpieczną przewagę. Francuzi zerwali się jeszcze raz do ataku, świetne akcje przeprowadzili Mem i Remili, ale to nie wystarczyło. Ostatecznie nadzieję na złoto zgasił Landin, który wrócił do bramki na rzut karny i zatrzymał Melvina Richardsona.

Po końcowej syrenie Duńczycy zaczęli świętowanie, a Francuzi zwiesili głowy. Trener Guillame Gille kręcił głową nie wierząc w to, co się stało. Obie drużyny, oprócz medali mundialu, mają też zapewniony start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu: Francuzi jako gospodarze, a Duńczycy jako mistrzowie świata.

Piłka ręczna
Piłka ręczna: Zwycięstwo na koniec, są powody do optymizmu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Koniec polskich marzeń o medalu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Zwycięstwo wyszarpane, nadzieje przedłużone
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Cudu nie było, Francuzki wyraźnie lepsze
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Ładne porażki już były
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama