Trzy lata, blisko pół setki meczów, trzy wielkie imprezy. Ale dopiero te mistrzostwa będą dla pana egzaminem z pracy w roli trenera reprezentacji Polski?
Zdałem już do tej pory kilka takich egzaminów, więc sprowadzanie naszej pracy do jednego turnieju byłoby nieuczciwe wobec mnie, sztabu oraz całej reprezentacji. Wiem oczywiście, że gramy u siebie i oczekiwania są duże. Czujemy odpowiedzialność. Nigdy do żadnego turnieju nie przygotowaliśmy się tak szczegółowo jak teraz.
Udało się panu zrealizować cały plan?
Zabrakło jedynie czasu, bo tego zawsze człowiek chce więcej. Dysponowaliśmy olbrzymią ilością materiału, musieliśmy wybrać ten najistotniejszy. Tak wygląda praca z reprezentacją, w klubie czasu jest więcej. Mieliśmy tylko kilkanaście dni w pełnym składzie. Przygotowaliśmy jednak i przekazaliśmy zawodnikom to, co uznaliśmy za najważniejsze.
Kontuzjowany jest tylko Kamil Syprzak. Wysyłamy na wielki turniej wszystko, co ma najlepszego do zaoferowania polska piłka ręczna?