Obie drużyny mają już pewny awans, o takim komforcie przed mistrzostwami trener Bogdan Wenta bał się nawet marzyć. Ale punkty wciąż są bardzo ważne. Z grupy awansują trzy drużyny, a w następnej rundzie zaliczone będą punkty tylko z meczów z tymi, które wywalczyły awans.
– Ze Słowenią trzeba wygrać, żeby jedna porażka w drugiej rundzie nie eliminowała nas z walki o półfinały – mówi Wenta. W pierwszym spotkaniu Słoweńcy niespodziewanie pokonali Szwecję, w drugim dali sobie wyrwać zwycięstwo nad Niemcami w ostatniej chwili i zadowolili się remisem. W 21. minucie prowadzili 12:5, trener Zvonimir Serdarusić przeżywał chwile triumfu, by pod koniec z niedowierzaniem patrzeć, jak jego zawodnicy trwonią to, co wywalczyli.
Serdarusić zwany „Noka” w Niemczech długo uchodził za kogoś z innej planety. Tak traktował go też Wenta. Prowadząc THW Kilonia, chorwacki trener wywalczył mistrzostwo Bundes-ligi 11 razy, w 2007 r. wygrał Ligę Mistrzów, wszyscy podpatrywali jego metody, a potem wszystko się zawaliło. Przed sądem ciągle toczy się sprawa związana z największą aferą korupcyjną w piłce ręcznej.
Oskarżenia dotyczą kilkunastu spotkań w europejskich pucharach, przekupywani mieli być sędziowie, a główni oskarżeni to menedżer klubu z Kilonii Uwe Schwenker i właśnie Serdarusić, który – jak pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – prowadząc reprezentację Słowenii, chce pokazać, że jest większy od swojego cienia.
Awans na Euro z reprezentacją wywalczył jeszcze Miro Pozun, ale kadrę przekazano Serdarusiciowi, który gwarantował, że do drużyny wróci stara gwardia – wicemistrzowie Europy z 2004 roku. Pozun nie wytrzymał: – Na nowym trenerze pojawiła się plama w związku z pracą w Kilonii i trudno będzie mu ją sprać. Serdarusić nic sobie z tego nie robił, wrócił, a za nim przyszli Ales Pajović czy Renato Vugrinec. Równie ważnym zawodnikiem reprezentacji jest Vid Kavticnik. On i David Spiler rzucili w środę Niemcom po siedem goli.