W sobotę w Magdeburgu Polska rozegra z Niemcami rewanżowe spotkanie eliminacji mistrzostw świata Katar 2015. Pierwszą potyczkę w gdańskiej ERGO Arenie zawodnicy Michaela Bieglera wygrali 25:24. Ale ilość błędów w tamtym spotkaniu porażała i przerażała. Dzisiejszy pojedynek z Hiszpanią jest dla Polaków ostatnią szansą, by poprawić to, co nie działa tak, jak powinno.
Hiszpanie mierzyli się z Polską także w zeszłym tygodniu. Także przed meczem z Niemcami. Wtedy mistrzowie świata byli lepsi o trzy bramki (Polacy przegrali 22:25). Trener Biegler mówił o ważnym doświadczeniu i potrzebie wyeliminowania prostych błędów. Jednak w spotkaniu z Niemcami niepotrzebnych strat i pomyłek w obronie było jeszcze więcej. Mimo triumfu, selekcjoner polskiej kadry nie wyglądał na zadowolonego. Wiedział, że jeśli jego zespół zagra w Magdeburgu tak jak w Gdańsku, sen o Katarze może się skończyć.
- Jest paru zawodników, którzy dzisiaj nie grali, ale może wystąpią w rewanżu. Kilku naszych piłkarzy nie pokazało, na co ich stać - stwierdził trener Biegler po spotkaniu z Niemcami.
Dlatego dzisiejsze spotkanie będzie dla niektórych graczy ostatnią szansą na przekonanie szkoleniowca, że zasługują na zaufanie. A dla paru czyśćcem po nieudanym sobotnim występie.
W tej drugiej grupie znajdzie się zapewne Karol Bielecki. 32-letni zawodnik Vive Targów Kielce w Gdańsku nie zachwycił - nie zdobył gola, jego rzuty błądziły daleko od bramki rywali, rozgrywał niepewnie. Dzisiaj z Hiszpanią będzie musiał sporo się napracować, by przekonać trenera, że słabszy występ był tylko epizodem.