Na reprezentację Polski jakby ktoś rzucił klątwę. Z drużyny, która dwa lata temu zdobyła w Katarze brązowy medal mistrzostw świata, do Francji jedzie tylko trzech zawodników...
Artur Siódmiak: Przyznam szczerze, że jak usłyszałem w niedzielę o urazie Mariusza Jurkiewicza, to mnie aż zmroziło. Pech nas nie opuszcza. Długo grałem w reprezentacji i takiego pomoru nie pamiętam. A oprócz tego trzech kluczowych graczy zrezygnowało po igrzyskach z występów w reprezentacji: Sławek Szmal, Karol Bielecki, Krzysiek Lijewski. Gdyby wziąć wszystkich z urazami i tych, którzy skończyli karierę w kadrze, mielibyśmy wyjściową siódemkę. Mariusza żal szczególnie, to doświadczony zawodnik, został kapitanem drużyny i prawą ręką trenera Tałanta Dujszebajewa. Miał być jednym z tych, którzy zdejmą chociaż część presji z młodych chłopaków debiutujących w wielkiej imprezie mistrzowskiej. Ale bądźmy dobrej myśli, oczywiście, nie jedziemy do Francji po medale, ale turnieje często kreują nowych bohaterów. Chłopcy wezmą udział w mistrzostwach bez zbędnego ciśnienia, nie ma wielkich oczekiwań wobec nich, może któryś zaliczy turniej życia? Wygrają dwa–trzy mecze z silniejszymi rywalami i wrócą do kraju z podniesionym czołem.
Dujszebajew mówi, że sukcesem będzie wyjście z grupy. Faktycznie takich czasów dożyliśmy, że dla polskiej piłki ręcznej osiągnięciem będzie przejście pierwszej fazy?
Takie są realia. Ale proszę jednak pamiętać, że gdyby w bramce był Piotr Wyszomirski, na kole Kamil Syprzak, na prawym rozegraniu Michał Jurecki, gdyby nie wypadli z urazami Jurkiewicz i Adam Szyba, to ta drużyna byłaby znacznie mocniejsza. Pewnie i tak o medale by nie walczyła, ale nastawienie byłoby takie, że wyjdziemy z grupy i zobaczymy, kogo nam los przydzieli, że można powalczyć o ćwierćfinał. A w sytuacji, w jakiej jesteśmy obecnie, faktycznie sukcesem będzie awans z grupy. Japonia i Brazylia są w naszym zasięgu, chociaż z Brazylijczykami ostatnio nam nie szło. Z Rosją też powinniśmy powalczyć.
Trener Wojciech Nowiński twierdzi, że takiego upływu krwi u czołowej drużyny świata jeszcze nie widział...