Pierwsza połowa była w wykonaniu biało-czerwonych bardzo słaba. Ustawiany początkowo wysoki pressing nie przynosił przechwytów, za to szybcy Kazachowie nie mieli problemu z mijaniem Polaków w pojedynkach jeden na jeden. Pierwszą bramkę rywale strzelili już w trzeciej minucie. Naturalizowany Brazylijczyk Taynan wykorzystał bierność polskiej defensywy przy rzucie rożnym. Na 2:0 podwyższył Birzan Orazow, finalizując kontrę i wgranie na długi słupek Dinmuchambieta Sulejmienowa.
Dwubramkowe prowadzenie było i tak korzystnym rezultatem, zważywszy na to, że przez 20 minut Polacy oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę Higuity (nie licząc wyrzutu ręką Michała Kałuży, po którym o mały włos brazylijsko-kazachski golkiper sam nie wrzucił sobie piłki do bramki). Ostatnie sekundy pierwszej części pozwoliły jednak drużynie ze wschodu podwoić dorobek.