Listy z rasistowskimi hasłami i grożenie pobiciem już były, ale w poniedziałek sprawy zaszły dalej: izraelski trener otrzymał przesyłkę z tajemniczym białym proszkiem. Tak przynajmniej informuje oficjalna strona Chelsea Londyn. Avram Grant tradycyjnie wszystko bagatelizuje.
Człowiek, który w trakcie sezonu zastąpił Jose Mourinho, od początku mógł liczyć tylko na wsparcie Romana Abramowicza. O przełożonym wypowiadał się jako o „swoim przyjacielu“, czym od razu zniechęcił do siebie zawodników i kibiców.
Didier Drogba po odejściu portugalskiego trenera najpierw płakał, później ostentacyjnie nie cieszył się po strzelonych golach. Jego koledzy mówili, że Mourinho jest nie do zastąpienia. Grant objął drużynę,chociaż nie chciał tego nikt, poza właścicielem klubu.
Od porażki z Arsenalem w grudniu ubiegłego roku piłkarze Chelsea zaczęli jednak grać tak, jak w sezonie, w którym zdobywali mistrzostwo Anglii. Rywale nie potrafili pokonać ich w 16 kolejnych spotkaniach, aż w końcu przyszło przesilenie. Dziwnie ustawiona drużyna – z Nicolasem Anelką w pomocy – przegrała w lutym finał Pucharu Ligi z Tottenhamem Hotspur1: 2.
Kiedy piłkarze szykowali się do dogrywki, Grant nie miał im nic do powiedzenia. Taktykę na dodatkowe pół godziny gry ustalał kapitan John Terry. Wtedy nawet Abramowicz musiał przyznać, że wyznaczony przez niego trener nie panuje już nad zespołem.