Podstawą do takiego wniosku są zeznania świadków koronnych, podsłuchane rozmowy telefoniczne i kontrola przepływu pieniędzy na kontach bankowych.Co więcej, nieudaną akcję przejęcia klubu przez najpotężniejszy klan działającej w Kampanii camorry firmowało futbolowe bożyszcze Rzymu Giorgio Chinaglia, za którym jak w dym poszli sfanatyzowani kibice stowarzyszeni w klubie Irriducibili (Niezłomni). W sumie za kratki trafiło siedmiu mafijnych biznesmenów, czterech „niezłomnych”, a Chinaglia zbiegł do USA.
Miłe złego początki to rok 1998. Wówczas właścicielem Lazio został „pomidorowy baron” Sergio Cragnotti, prezes potężnego koncernu spożywczego Cirio, zatrudniającego 20 tys. osób na całym świecie. Cragnotii sprowadził do Lazio trenera Svena Gorana Erikssona i takie sławy jak Sebastian Veron czy Sinisa Mihajlovic.
Klub wygrał Puchar Zdobywców Pucharów, a w 2000 roku zdobył mistrzostwo Włoch. W niecałe trzy lata później okazało się jednak, że Cragnotti zbudował potęgę klubu za 200 mln euro, które skradł z Cirio, doprowadzając firmę na skraj bankructwa. Baron trafił za kratki, a Lazio miało do wyboru zwrócić część długu albo ogłosić upadłość.
Klub stał się faktycznie własnością banków i rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania inwestora, który przejmie na siebie finansowe zobowiązania. W efekcie w 2004 r. Lazio, którego wartość jeszcze niedawno szacowano na 300 mln euro, bogaty rzymski biznesmen i właściciel nieruchomości Claudio Lotito kupił za grosze – 21 mln euro. Tyle bowiem kosztowało 30 procent akcji pakietu kontrolnego. Lotito kupił jednak klub wraz z długami. Doszło więc do dalszej, nieuchronnej wyprzedaży najlepszych i kosztujących Lazio najwięcej piłkarzy, co nie mogło się podobać kibicom.
Już wówczas najpotężniejszy klan Casalesich (od Casal di Principe pod Neapolem) zwietrzył swoją szansę. Firma Diana Gas, należąca do mafijnego bossa Giuseppe Diany, zaproponowała na początek sponsorowanie Lazio. Ale Lotito dostrzegł podstęp i nie wyraził zgody, bo gangsterzy chcieli uiścić 2 mln euro w gotówce, czego nikt prowadzący czyste interesy nie robi. Co więcej, Lotito wykazał sporo odwagi, bo z propozycją od gangsterów przyszedł sam Giorgio Chinaglia, od lat dzierżący rząd kibicowskich dusz.