Samotny bóg z Bawarii

Louis van Gaal przyszedł latem do Monachium, by stać się przewodnikiem Bayernu po Europie. Miał go też oczywiście prowadzić do sukcesów w Bundeslidze, ale one wydawały się oczywiste po wydaniu kilkudziesięciu milionów euro na transfery.

Publikacja: 25.11.2009 12:28

Trening zawodników Bayernu Monachium

Trening zawodników Bayernu Monachium

Foto: AFP

Dziś wielu kibiców Bayernu o sukcesach przestało marzyć, oni chcieliby tylko wiedzieć, czy holenderski przewodnik wybrał już jakąś drogę, czy chodzi w kółko i udaje, że tak jest dobrze. Właściwie nie powinni być zdziwieni, bo van Gaal zachowuje się tak jak we wszystkich klubach w których pracował, od Ajaksu przez Barcelonę po Alkmaar: jak bóg futbolu, ciągle rozgoryczony, że nikt jego wielkości nie rozumie.

W ostatnich latach zrozumieli ją tylko w Alkmaar, gdzie Holender zdobył mistrzostwo Holandii i awans do Ligi Mistrzów. Ale Alkmaar to klub na uboczu, w którym żaden piłkarz nie mógł być ważniejszy od trenera, a van Gaal dostał tam dużo czasu i jeszcze więcej władzy.

Czyli wszystko było inaczej niż jest w Bayernie. Tu van Gaal siedzi na tykającej bombie. Gwiazdy z którymi obchodzi się bez ceregieli zgrzytają zębami, dziennikarze polują na jego gafy, a futbol jakoś nie chce się swojego boga słuchać. Bayern nudzi i rozdaje punkty. Jest siódmy w Bundeslidze, a w LM właśnie dotarł do przepaści.

Zwycięstwo w dzisiejszym meczu z Maccabi Hajfa nie uratuje go przed odpadnięciem, jeśli w drugim meczu Juventus Turyn wygra w Bordeaux. Nadzieje Bayernu opierają się na wierze, że mistrz Francji, który awans zapewnił sobie wygrywając w poprzedniej kolejce w Monachium, zagra z Juventusem na poważnie. Nie jest to najmocniejsze oparcie.

Bordeaux nie będzie dziś miało w składzie dwóch swoich największych gwiazd i najlepszych strzelców. Yoan Gourcuff nie wyleczył jeszcze kontuzji pachwiny z pierwszego meczu barażowego Francji i Irlandii, a Marouane Chamakh zszedł już po 17 minutach ostatniego spotkania ligowego z Valenciennes. Ten mecz pokazał, jak gra Bordeaux bez podań Gourcuffa i skuteczności Chamakha: mistrzowie przegrali u siebie pierwszy mecz od dwóch lat.

W innych grających dziś grupach pewne awansu są Manchester United, Chelsea i Porto, a ciekawie będzie w grupie C, gdzie Real (Cristiano Ronaldo po dwóch miesiącach wyleczył kontuzję i będzie mógł zagrać z FC Zurich, ale prawdopodobnie nie dłużej niż pół godziny) ściga się z Milanem. Olympique Marsylia jest tylko o punkt za nimi. I aż punkt, bo jeśli przegra dziś z Milanem, a Real wygra, sprawa awansu do 1/8 finału będzie w tej grupie rozstrzygnięta.

[b]DZIŚ GRAJĄ[/b] (mecz w Moskwie o 18.30, pozostałe o 20.45, skróty wszystkich spotkań w Polsacie o 23.10)

[b]GRUPA A:[/b] • Bayern Monachium - Maccabi Hajfa • Girondins Bordeaux - Juventus Turyn (kanał 59 platformy n).

1. Bordeaux 4 10 6-2;

2. Juventus 4 8 3-1;

3. Bayern 4 4 4-4;

4. Maccabi 4 0 0-6

[b]Grupa B:[/b] • CSKA Moskwa - Wolfsburg (59 n) • Manchester United - Besiktas Stambuł.

1. Manchester Utd 4 10 7-4;

2. Wolfsburg 4 7 7-3;

3. CSKA 4 4 6-8;

4. Besiktas 4 1 1-6

[b]Grupa C:[/b] • Real Madryt - FC Zurich (58 n) • AC Milan - Olympique Marsylia (Polsat, nSport).

1. Milan 4 7 6-5;

2. Real 4 7 11-6;

3. Marsylia 4 6 8-6;

4. Zurych 4 3 4-12

[b]Grupa D: [/b] • FC Porto - Chelsea Londyn • APOEL Nikozja - Atletico Madryt (57 n).

1. Chelsea 4 10 8-2;

2. Porto 4 9 5-2;

3. Atletico 4 2 2-8;

4. APOEL 4 1 1-4

Dziś wielu kibiców Bayernu o sukcesach przestało marzyć, oni chcieliby tylko wiedzieć, czy holenderski przewodnik wybrał już jakąś drogę, czy chodzi w kółko i udaje, że tak jest dobrze. Właściwie nie powinni być zdziwieni, bo van Gaal zachowuje się tak jak we wszystkich klubach w których pracował, od Ajaksu przez Barcelonę po Alkmaar: jak bóg futbolu, ciągle rozgoryczony, że nikt jego wielkości nie rozumie.

W ostatnich latach zrozumieli ją tylko w Alkmaar, gdzie Holender zdobył mistrzostwo Holandii i awans do Ligi Mistrzów. Ale Alkmaar to klub na uboczu, w którym żaden piłkarz nie mógł być ważniejszy od trenera, a van Gaal dostał tam dużo czasu i jeszcze więcej władzy.

Piłka nożna
Chorzów czy Warszawa. Nadal nie wiadomo, który stadion będzie domem kadry
Piłka nożna
Abdukodir Chusanow - pierwszy piłkarz z Uzbekistanu w Premier League
Piłka nożna
Kadra przeprowadza się do Chorzowa. Dlaczego polscy piłkarze nie zagrają już na PGE Narodowym?
Piłka nożna
Czerwona kartka Wojciecha Szczęsnego. Kto będzie bronił w Barcelonie?
Piłka nożna
Szybcy i wściekli. Barcelona rozbiła Real i ma Superpuchar Hiszpanii, Wojciech Szczęsny z czerwoną kartką