Euro 2020. Anglicy zaczynają wierzyć w końcowy sukces

Czas na półfinały na Wembley. We wtorek Włosi zagrają z Hiszpanami, a w środę Anglicy sprawdzą rewelacyjnych Duńczyków. Trybuny będą pełne.

Aktualizacja: 05.07.2021 06:10 Publikacja: 04.07.2021 20:12

Harry Kane zdobył w tych mistrzostwach dla Anglii trzy gole

Harry Kane zdobył w tych mistrzostwach dla Anglii trzy gole

Foto: AFP, Ettore Ferrari

Jeśli po zwycięstwie nad Niemcami brytyjska prasa wpadła w euforię, to teraz można już mówić o szaleństwie. Kontrolowanym, bo historia angielskiego futbolu pełna jest cierpienia i niewytłumaczalnych wpadek.

„Pora zacząć wierzyć. Zbliżamy się do chwały" – napisał „Daily Telegraph" po wygranej 4:0 z Ukrainą. Mecz w Rzymie media na Wyspach określiły jako perfekcyjny. Gareth Southgate zaczął być porównywany do sir Alfa Ramseya, który dał Anglii jedyne mistrzostwo świata (1966), a dwa lata później zajął z nią trzecie miejsce na Euro. Do soboty żadnemu innemu selekcjonerowi nie udało się awansować do półfinałów dwóch wielkich turniejów z rzędu.

Mentalne kajdany

„Southgate kontynuuje uwalnianie drużyny z mentalnych kajdan" – pisze „Times", zwracając uwagę, że ćwierćfinały nigdy nie były łatwym etapem dla Anglików, na przeszkodzie stawały jakieś nieszczęścia, ale wreszcie udało się pozbyć traumy.

Nawiązań do mundialowego sukcesu z 1966 roku znaleźć można więcej. To wtedy po raz ostatni reprezentacja strzeliła cztery gole w spotkaniu fazy pucharowej (w wygranym 4:2 finale z Niemcami), to wtedy też pierwszą bramkę straciła dopiero w półfinale.

Jordan Pickford w pięciu dotychczasowych meczach Euro zachował czyste konto, Anglicy pobili tym samym rekord mistrzostw, a jedynego gola w 2021 roku strzelił im Jakub Moder – w eliminacjach mundialu w Katarze (bronił wtedy Nick Pope).

To było zarazem ostatnie spotkanie, w którym zostali postawieni pod ścianą. I wyszli z tej sytuacji obronną ręką, pokonując Polskę 2:1. Kto wie, czy na wrześniowy rewanż w Warszawie nie przyjadą już jako mistrzowie Europy.

Mają wszystko, by ten scenariusz się ziścił. Przewagę własnego boiska, szczelną defensywę i bogactwo w ataku. Mają Raheema Sterlinga, którego „Gazzetta dello Sport" nazywa piłkarzem z innej planety, i Harry'ego Kane'a, o którym włoskie i hiszpańskie gazety piszą, że jest nie do zatrzymania.

Zjednoczeni Anglicy

Sterling wyręczał Kane'a w fazie grupowej, ale napastnik Tottenhamu w końcu naładował strzelbę, wbił dwie bramki Ukrainie, był liderem i kapitanem z prawdziwego zdarzenia. Zrównał się z Alanem Shearerem (także dziewięć trafień dla Anglii na dużych imprezach), goni już tylko Gary'ego Linekera (10). „Mam nadzieję, że długo to nie potrwa" – przyznał na Twitterze Lineker.

Nie brak głosów, że teraz, kiedy z turniejem pożegnali się już Romelu Lukaku i Patrik Schick, przed Kane'em otwiera się droga do kolejnego tytułu króla strzelców. Był już nim na mundialu w Rosji i w eliminacjach do tegorocznego Euro.

– Wyciągnęliśmy wnioski z bolesnych doświadczeń. Widziałem wiele drużyn, które zostały wyeliminowane, bo nie były zjednoczone tak jak my teraz. To bardzo ważne – podkreśla Southgate.

Akurat Duńczycy, których Anglia podejmie w środę, wiedzą o tym doskonale. Dla nich mistrzostwa zaczęły się od dramatu Christiana Eriksena, skończą na pewno najlepszym wynikiem od 1992 roku, gdy wezwany naprędce z wakacji zespół zastąpił w turnieju wykluczoną Jugosławię i niespodziewanie sięgnął w Szwecji po tytuł.

Święty Tomasz

„Czekamy na powtórkę tych wspaniałych dni. W środę podbijemy Wembley" – zapowiadają duńskie media po zwycięstwie nad Czechami (2:1). Nie tak efektownym jak nad Rosją (4:1) i Walią (4:0), ale pozwalającym wciąż marzyć o finale.

Na gracza meczu w Baku UEFA wybrała strzelca pierwszego gola Thomasa Delaneya. „Ekstrabladet" nazwał go Świętym Tomaszem.

Drugim bohaterem był Kasper Dolberg. Wielki talent i jeszcze większy pechowiec. Kontuzje, choroby, koronawirus, skradzione auto, obrabowany dom – lista wypadków, które przytrafiły się w ostatnim czasie 23-letniemu napastnikowi Nicei, jest bardzo długa. Może te trzy bramki, które zdobył dotąd na Euro, będą początkiem lepszej passy.

Duńczycy dokonali rzeczy niemożliwej. Dotarli do półfinału mimo porażek w dwóch pierwszych spotkaniach. – To magiczne. Pokazałem chłopakom zdjęcie z naszego jesiennego meczu na Wembley. Obiecałem, że tam wrócimy – opowiada trener Danii Kasper Hjulmand.

Wspomniane przez niego spotkanie odbyło się w październiku w ramach Ligi Narodów. Duńczycy zwyciężyli 1:0 po rzucie karnym wykorzystanym przez rozgrywającego setny mecz w kadrze Eriksena, a Anglicy kończyli w dziewięciu – czerwone kartki dostali Harry Maguire i Reece James.

Wtedy kibiców na Wembley nie było, teraz będzie mogło ich wejść nawet 60 tys. Ale w większości angielskich. Restrykcje związane z Covid-19 i konieczność przejścia kwarantanny po przyjeździe sprawiają, że półfinał obejrzą głównie Duńczycy mieszkający na Wyspach. – Mamy nadzieję, że Boris Johnson się obudzi – liczy na interwencję brytyjskiego premiera Hjulmand.

Ten sam problem dotyczy Włochów i Hiszpanów. Zamiast fiesty na trybunach może być więc we wtorek angielska obserwacja ewentualnego przeciwnika w finale. Zakaz nie dotyczy przedstawicieli UEFA i FIFA, sponsorów oraz VIP-ów. Oni z kwarantanny zostali zwolnieni, co wzbudza jeszcze większe emocje i oburzenie o rosnące podziały na równych i równiejszych.

Italia bez kompleksów

Po tym jak Hiszpanie uporali się z klątwą karnych, eliminując po konkursie jedenastek Szwajcarię, madrycki „AS" pisze, że przyszłość należy do młodej reprezentacji Luisa Enrique. „Gazzetta dello Sport" po świetnym meczu z Belgią rozpływa się natomiast nad włoską linią pomocy i zestawia ją z byłymi hiszpańskimi gwiazdami. Marco Verratti porównywany jest do Xaviego, Lorenzo Insigne do Andresa Iniesty, a Nicolo Barella do Cesca Fabregasa.

W 2012 roku to m.in. ta trójka dała Włochom lekcję pięknego futbolu w finale Euro w Kijowie (4:0 dla Hiszpanii). Dziś Italia nie musi już mieć kompleksów, to jej powinni się obawiać rywale, nawet jeśli do gry o medale przystąpi poturbowana.

Jeden z bohaterów spotkania z Belgią Leonardo Spinazzola (uratował zespół m.in. przed stratą gola) zerwał ścięgno Achillesa i na boisko wróci za około sześć miesięcy. Opuścił już zgrupowanie i poleciał do Finlandii, gdzie w poniedziałek rano ma przejść operację. Kolegom życzył, by 11 lipca wyszli na Wembley zagrać o trofeum.

ĆWIERĆFINAŁY

>Szwajcaria – Hiszpania 1:1 po dogrywce, karne 1-3

(Shaqiri 68 - Zakaria 8-sam.)

>Belgia – Włochy 1:2

(Lukaku 45+2-z karnego - Barella 31, Insigne 44)

> Czechy – Dania 1:2

(Schick 49 - Delaney 5, Dolberg 42)

>Ukraina – Anglia 0:4

(Kane 4 i 50, Maguire 46, Henderson 63)

PÓŁFINAŁY

Wtorek

> Włochy – Hiszpania (21.00, TVP 1, TVP Sport, TVP 4K)

Środa

> Anglia – Dania (21.00, TVP 1, TVP Sport, TVP 4K)

Jeśli po zwycięstwie nad Niemcami brytyjska prasa wpadła w euforię, to teraz można już mówić o szaleństwie. Kontrolowanym, bo historia angielskiego futbolu pełna jest cierpienia i niewytłumaczalnych wpadek.

„Pora zacząć wierzyć. Zbliżamy się do chwały" – napisał „Daily Telegraph" po wygranej 4:0 z Ukrainą. Mecz w Rzymie media na Wyspach określiły jako perfekcyjny. Gareth Southgate zaczął być porównywany do sir Alfa Ramseya, który dał Anglii jedyne mistrzostwo świata (1966), a dwa lata później zajął z nią trzecie miejsce na Euro. Do soboty żadnemu innemu selekcjonerowi nie udało się awansować do półfinałów dwóch wielkich turniejów z rzędu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił