Nie tak to miało wyglądać – mogą powtarzać kibice Zawiszy i Lechii, które zmierzą się w pierwszym meczu szóstej kolejki. Oba zespoły przed sezonem zapowiadały, że budują potęgi, które zburzą dotychczasowy porządek w polskim futbolu.
Ale do tej pory słowa nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Lechia wygrała tylko dwa mecze, w dwóch ostatnich spotkaniach schodziła z boiska pokonana i w tabeli jest dopiero siódma.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja drużyny z Bydgoszczy. Jedna wygrana (2:0 z Koroną w pierwszej kolejce), potem cztery porażki z rzędu. Zawisza znajduje się tuż nad strefą spadkową, więc właścicielowi klubu Radosławowi Osuchowi kończy się cierpliwość. Bydgoskie media podają, że jeśli w meczu z Lechią Zawisza nie wywalczy trzech punktów, trener Jorge Paixao będzie mógł wracać do Portugalii.
W niedzielę do Warszawy na mecz z Legią przyjedzie ostatni zespół w tabeli, Korona. Jednak więcej niż o samym spotkaniu mówi się o możliwym debiucie byłego reprezentanta Francji Oliviera Kapo w zespole gości. Wszystko zależy od spraw administracyjnych. Jeśli do niedzieli uda się załatwić formalności, Kapo na Łazienkowskiej wyjdzie w pierwszym składzie – mówił trener Korony Ryszard Tarasiewicz.
Na Śląsku mecz dwóch Górników: lider z Zabrza podejmie beniaminka z Łęcznej. – Jeśli zagramy jak dotąd, będziemy spokojni o wynik – stwierdził Rafał Kosznik z Zabrza.